Aż w końcu wstałem
Aż w końcu wstałem i idę pewniej niż kiedykolwiek. To co przed chwilą wydawało się być jeszcze dla mnie zgubą, w tej chwili już wiem, że pozwoliło powstać dużo silniejszym i oddanym.
Oddanym drugiemu człowiekowi, pacjentom i Bogu. Wszelkie moje utrapienia i zmartwienia dotyczące tego co ziemskie stały się po prostu nieistotne. Szczęście jakie mnie ogarnia jest nieporównywalne do czegokolwiek co było wcześniej, nigdy. Zawód lekarza, który jeszcze przed chwilą sprawiał, że miałem obawy okazuje się tak wspaniałą sposobnością do otwarcia serca, że chcę to wykrzyczeć.
Weź swoje myśli, swój rozum, plany i ulokuj je piętro niżej
na poziomie serca. Niech z niego wszystko płynie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia