Skocz do zawartości

m90

MD
  • Zawartość

    71
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Ostatnia wygrana m90 w dniu 11 Maj 2015

Użytkownicy przyznają m90 punkty reputacji!

Profile Information

  • Status
    Student
  • Rok rozpoczęcia studiów
    2009
  • Wydział
    LEK

m90's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

17

Reputacja

  1. Szczeklik to super podręcznik, ale w moim odczuciu, tylko dla lekarzy / studentów med. Jeśli chcesz mieć coś do poczytania nt. chorób wewnętrznych to kup sobie Harrisona albo Herolda. Podręczniki również bardzo obszerne ale więcej w nich "prozy" niż wszelkiej maści algorytmów, skal, dokładnego dawkowania leków, czyli rzeczy, które de facto nie są Ci do niczego potrzebne.
  2. I właśnie na tym polega problem polskich podręczników. Potrzebujesz znaleźć jedną konkretną informację, która będzie miałą przełożenie na klinikę i... robi się problem, bo ww. podręczniki to taka trochę sztuka dla sztuki. Objętościowo duże, a ilość przydatnych klinicznie informacji niewielka.
  3. W moim odczuciu nie ma dobrego, kompleksowego, polskiego podręcznika do fizjologii. Ja bym poleciła polskie wydanie Ganonga (lepszy od Tracza i Konturka razem wziętych) albo przeszukanie amazona pod kątem podręczników anglojęzycznych (naprawdę duży wybór i potem wyszukanie pdf'a w czeluściach internetu).
  4. 1. Ja już studia kończę ale za moich czasów był polski + łacina. Teraz podobno jest też angielski. Z moejj perspektywy, warto ogarnąć terminy po łacinie, bo terminologia anglosaska to łacińskie człony z angielskimi końcówkami. Ale to w jakim języku masz terminy na koło ustala uczelnia i tego się trzymaj. 2. U mnie był jeden język obcy na pierwszych dwóch latach i można było wybrać między angielskim, niemeickim i francuskim. Nikt tego wyboru nei narzucał, chociaż 95% wybrała angielski. 3. Nauka anatomii, histologii, biochemii działa trochę na zasadzie 3Z ale tego nie da się uniknąć. Materiał pamięciowy jest gigantyczny, a wiedza na późniejszych latach studiów wykorzystywana może w 10%. Sam zobaczysz, że np: anatomii nie da się nauczyć w stopniu odpowiednim do zdania egzaminu bez szczypty owej systematyczności i zakucia na blachę Co do metod mnemotechnicznych to znam parę osób, któe sobie chwalą. Ja nie stosuję, a mimo to przedmiotów linicznych nigdy nie uczyłam się "na pamięć". To już kwestia osobniczych preferencji. 4. Generalnie to nie. Po pierwsze, materiału jest tak dużo na pierwszym roku, że nawet nie przyjdzie Ci do głowy, że chciałbyś zdawać wcześniej Po drugie, uczelnie medyczne są wybitnie mało elastyczne i terminy kolokwiów są, z reguły, niezmienne, a pierwsze dwa lata studiów służą głównie zdyscyplinowaniu studentów i wszyscy mają głęboko w nosie czyjeś osobiste ambicje. "Ordnung muss sein" Oczywiście, istnieje instytucja "zerówki", czyli wcześniejszego terminu egzaminu ale na nią, z reguły, trzeba sobie zasłużyć dobrym ocenami z kolokwiów etc. I dotyczy tylko egzaminów, a nie zaliczeń.
  5. Do długiego stania przy stole na pewno trzeba mieć pewne predyspozycje, bo są osoby, które po 45 minutach stania kompletnie odpadają ze względu na ból kręgosłupa, kolan, nóg. Kończąc studia widzę, że sporo osób patrzy na wybór specjalizacji właśnie przez pryzmat własnych możliwości "wystania". Bo jak kogoś ma boleć dzień w dzień kręgosłup przez następne 40 lat to nie ma co się męczyć. Jesteś dopiero na początku studiów, więc masz czas żeby poasystować na dyżurach, praktykach i zobaczyć czy bardzo Cię to stanie męczy. Nie wiem czy pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi, ćwiczenie mięśni pleców stabilizujących kręgosłup.
  6. Na chwilę obecną różnice zarobków między lekarzami a stomatologami się mocno zatarły. Żeby otworzyć gabinet dentystyczny w dużym mieście trzeba dysponować ogromnymi pieniędzmi. Konkurencja jest gigantyczna, a pacjenci oczekują już nie tylko poczekalni i fotela dentystycznego ale także RTG, CT, mikroskopów i ogólnie pojętego luksusu w gabinecie/klinice. Przeciętny gabinet lekarski to zupełnie innego rzędu sumy, osiągalne praktycznie dla każdego. Druga sprawa, to charakter pracy. Trudno się nie zgodzić się z tym co napisał whiskey. Ciężka, żmudna robota z kręgosłupem wykręconym w x przez 8h dziennie. Nawet kardochirurg stojący przy stole przez tyle czasu pracuje w bardziej ergonomicznej pozycji. I do tego nie operuje, z reguły, dzień w dzień. Jeszcze jedna rzecz, różniąca te zawody to, bądź co bądź, odpowiedzialność. Ząb to jednak tylko ząb. Odszkodowanie można zabulić w wyjątkowo drastycznych sytuacjach. A OC dentysty pokrywa w całości takie sumy. Jak się kogoś wyśle na tamten świat można nie wypłacić się do końca życia. Już pomijam kwestię obciążenia psychicznego, bo to indywidualna sprawa. Last but not least, uważam, że warto wybrać stomę jeśli jest się przekonanym, że do 67 roku życia ma się wytrzymałość, kręgosłup i oczy do dłubania w zębach. A najlepiej jak ma się po kim przejąć gabinet Po lekarskim ma się dużo większy wachlarz możliwości co do charakteru pracy i wcale nie dużo gorszą perspektywę zarobków. Tyle ode mnie. Życzę słusznego dla Ciebie wyboru!
  7. Program specjalizacji priorytetowych z założenia miał trwać do 2015 roku, więc teoretycznie mamy ostatnie 12 miesięcy tego programu. Czy ktoś coś wie czy ten program będzie kontynuowany? Podobnie też, nie ma informacji o zmianach w liście specek deficytowych, a przecież w co niektórych braki się powypełniały.
  8. Wszyscy wiemy, że w polskiej medycynie różowo nie jest ale Polacy tak mają, że uwielbiają robić z siebie męczenników. Jak komuś w danym szpitalu jest tak strasznie źle, że musi "walczyć o przetrwanie" to zamiast narzekać może poszukać innego szpitala, gdzie będzie miał bardziej komfortowe warunki. A to, że niektórzy są zadowoleni z miejsc, w których pracują (nie będąc plecakami) to nie jest komunał tylko, o dziwo, rzeczywistość.
  9. A ja znam młodych chirurgów, którzy mają trochę czasu i na hobby i na dzieci i na pisanie doktoratu na raz. Najłatwiej jest zawsze marudzić. Jak ktoś nie ma hobby (jak większość lekarzy) to i czasu na hobby nie ma... Berbelek, trzeba robić tak żeby nie mieć poprawek A co do wspinaczki to jeżeli wspinasz się czysto rekreacyjnie na ścianie i czasem w skałach, a nie łoisz ścian w Kolorado to raczej nie powinieneś dojść do etapu ciężkich zwyrodnień, które uniemożliwią Ci pracę zabiegowca;) Ale dla pewności zrób tak jak mówi Godzia.
  10. Mnie zastanawia jedna rzecz, czy rzeczywiście jest tak wielkie zapotrzebowanie na anestezjologów i ortopedów, bo miejsc jest dużo, praktycznie, w każdym województwie. I czemu tak śmieszne ilość rezydentur są np: z chirurgii ogólnej, w której jest ogromna luka pokoleniowa czy z radiologii? Czy w ogóle ktokolwiek bada zapotrzebowanie pod kątem konkretnych specjalności... Bo niedługo na jednego pacjenta będzie przypadało 3 anestezjologów i 2 ortopedów. Chyba, że ja się mylę i braki rzeczywiście są? Wie ktoś jak to wygląda w rzeczywistości?
  11. W tym artykule jest wskazanie, że zwiększony oziom fT4 jest rzeciwwskazaniem raczej przy długoterminowej podaży amiodaronu, nie mnie nie jest to wyraźnie wytłuszczone. http://www.europeanreview.org/wp/wp-content/uploads/314.pdf Ale temat bardzo ciekawy...
  12. m90

    Jaką uczelnię wybrać?

    Idź tam, gdzie masz najbliżej. Serio. Maturzyści rozkminiają czy lepsza i bardziej elitarna jest Warszawa czy Kraków, a tak naprawdę poziom nauczania i program na każdej z polskich uczelni medycznych jest praktycznie identyczny. Wszędzie znajdziesz i super asystentów, którzy Cie czegoś nauczą i takich, którzy nadają się jedynie do odstrzału. Na jednej uczelni trudniej zdać anatomię, a gdzie indziej histologię. I tyle. Mentalność ludzi i sposób prowadzenia zajęć jest wszędzie taki sam. Jeżeli będziesz miał komfort wyboru ze względu na przewidywany wysoki wynik na maturze, a kwestia bliskości domu jest Ci obojętna to idź do miasta, które Ci się podoba, z którym wiążesz jakoś przyszłość albo po prostu tam, gdzie Twoja dziewczyna idzie na studia;)
  13. Praktycznie do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jak masz blisko siebie jakiś zaprzyjaźniony POZ to popytaj czy nie możesz czasem od rana przyjść i popatrzeć jak pobierają. Sądzę, że przez pierwsze 4 razy będzie Ci słąbo, a za 5 już będzie ok. A za 10 stwierdzisz, że problem minął A nawet jeśli nie to pointa Kota jak zawsze celna
  14. A czy Tobie ktoś płaci za robienie reklamy i zachwalanie Korbuta? Bo 15/21 Twoich postów są peanami na cześć tego przeciętnego PZWLowskiego wydawnictwa. I chyba nie tylko ja mam takie wrażenie ^^
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.