Skocz do zawartości
  • Newsy

  • Świro-lotek: "Dobry" tata


    Kot

    Zapowiadał się bardzo spokojny dyżur w NPL

    Trzy godziny, kilku pacjentów. Zapada noc. Godzina 22:00. Korzystając z uroków rozpadającej się kanapy i starego telewizora wykorzystuję spokojny czas, aby trochę odpocząć.

    Sielankę przerywa pielęgniarka: "Doktorze, pacjent jest".

    "Trudno" - mruczę do siebie i podnoszę się z kanapy. "Załatwię to szybko".

    W poczekalni moim oczom ukazuje się mężczyzna i dziecko. Na oko 10 lat.

    Okazuje się, że pacjentem będzie jednak dorosły mężczyzna. Nietypowa sprawa. Zdarza się, że rodzic przychodził z dzieckiem do NPL w nocy, gdy jest chore, ale żeby na odwrót?

    "Zapraszam do gabinetu" - tymczasem nos wyłapuje dobrze znany zapach, który jednak szybko znika.

    "Może mi się zdawało"  - myślę.

    "Co Panu dolega?" - próbuję się uśmiechać, gdy pacjent relacjonuje swoje dolegliwości. Mówi dziwnie niewyraźnie. Ponownie wydaje mi się, że poczułem ten zapach.

    "Trzeba to sprawdzić" - wyciągam szpatułkę i zaglądam do gardła. "Spryciula, wstrzymał oddech"

    Zaraz się przekonamy. Osłuchuje serce i płuca. Pacjent odwraca głowę ode mnie jakby nie chciał, żebym poczuł. Normalnie żaden pacjent nie przejmuje się zapachem, jaki wydziela się z jego jamy ustnej. Większość bez pardonu dyszy i kaszle na doktora w czasie badania. Tymczasem ten pacjent nagle doznał przypływu dobrych manier. "Zaraz cię dopadnę, bratku" - przebiega mi przez myśl.

    "Proszę głęboko oddychać! Głębiej! O tak!"

    Woń przetrawionego alkoholu wypełnia gabinet. "Nie pijesz od dziś" - szybka diagnoza.

    "Pił pan alkohol?" - szybkie cięcie, bez ogródek. W oczach pacjenta zdziwienie i strach.

    "Jedno piwo, prawie nic nie piłem" - pada standardowy tekst numer 2.

    "Przychodzi Pan pijany w nocy z dzieckiem?"

    "Nie jestem pijany" - protestuje pacjent. Jest dziwnie spokojny. Każdy normalny człowiek już by zrobił awanturę: co sobie ten bezczelny konował wyobraża.

    "Policja przyjedzie i oceni" - dzwonię na 997, wyjaśniam sprawę dyspozytorowi.

    "Gdzie jest matka dziecka? Może je odebrać?" - pytam

    Dziecko próbuje bronić tatusia. Widać, że nie pierwszy raz jest podobny problem. Dowiaduję się, że mama wyjechała pociągiem daleko i nie może przyjechać. Tymczasem pacjent dzwoni i przekazuje komuś przez telefon, że jest problem. Nie zamierzam wypuścić dziecka z przychodni pod opieką pijanego tatusia.

    alkomat.jpgPrzyjeżdża patrol. Policjanci przystępują do swoich czynności. Badanie alkomatem wykazuje, że pacjent jak najbardziej jest pijany. Po kilku minutach pojawia się matka z jeszcze jednym dzieckiem, małym chłopcem. Ona również spożywała alkohol, ale nie jest pijana. Okazuje się, że nie pojechała nigdzie pociągiem. Była w domu i twierdzi, że tata wyszedł gdy była w innym pokoju. Nawet nie wiedziała, że zabrał ze sobą córkę. Fajna rodzinka...

    Policjanci spisują wszystko w kajecie. Wychodzą z przychodni w towarzystwie rodzinki. Przez okno widzę, jak puszczają ich wolno.

    Warto było?

    Przynajmniej mam czyste sumienie...

    ŚwiroLotekBaner.jpg




    Opinie użytkowników

    Rekomendowane komentarze

    Brak komentarzy do wyświetlenia



    Join the conversation

    You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

    Gość
    Dodaj komentarz...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.