Skocz do zawartości

studia medyczne i praca


cynka

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście nie znam nikogo, kto utrzymywałby się sam przez całe studia. Ale podejrzewam że zależy to od tego czy jesteś w stanie pogodzić studiowanie z nauką. O ile znam kilka osób, które dorabiały sobie przez pierwsze dwa lata, ale ciężko byłoby mi sobie wyobrazić połączenie pracy i nauki na wyższych latach, gdzie dużo czasu i energii zajmują przedmioty kliniczne. Druga kwestia to to, ile wydajesz na przeżycie: czy będą to najtańsze produkty pseudospożywcze z biedronki, czy będziesz odżywiać się skromnie ale racjonalnie, czy będziesz wydawać miliony na fast foody w mcdonaldzie. Ale o tym był inny, niezmiernie burzliwy, temat, który też polecam przeczytać ;)

Reasumując, wydaje mi się że pracować da się jak najbardziej, ale czy uda się za to utrzymać - nie jestem do końca przekonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w przypadku osoby, którą mam na myśli nie jest problemem utrzymanie się z obecnych zarobków. Problem polega na tym, że przy tych 2 dniach pracy tygodniowo i tak obciążenie fizyczne i psychiczne jest zbyt duże, zwłaszcza, że jest to praca umysłowa.

Dlatego chciałam dowiedzieć się, czy komuś udało się to pogodzić.

Ale dzięki za Twoją wypowiedź :) ktos jeszcze? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że przy tych 2 dniach pracy tygodniowo i tak obciążenie fizyczne i psychiczne jest zbyt duże, zwłaszcza, że jest to praca umysłowa.

hahaha

sorry

nie mogłem się powstrzymać :)

a tak serio, to pewnie, że się znajdzie czas na pracę!

jak ktoś chce się zabić to droga wolna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno byłoby mi pogodzić pracę z nauką na tych studiach. Praca np. w weekendy to dodatkowe obciążenie, nie byłoby czasu na odpoczynek - a w ogóle na medycynie jest go jak na lekarstwo. Jednak dla ludzi ze skromniejszym portfelem dobrą opcją jest wyjazd gdzieś w wakacje. Np. w Norwegii za 2 miesiące pracy można zarobić na rok studiowania w Polsce. A przecież mamy 3 miesiące wakacji, zakładając brak kampanii wrześniowej :D Minusem jest to , że jadąc do takiej Norwegii coś trzeba o danej pracy wiedzieć, a nie wiem czy student medycyny zna się na budowlance :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peterson razem studiujemy a jakoś nie potrafię się do końca zgodzić z tą frazą "nie byłoby czasu na odpoczynek - a w ogóle na medycynie jest go jak na lekarstwo. "

Na 1 roku to może i było ciężko ale 2 roku to już aż tak mało wolnego czasu to nie ma ( porównaniu do innych kierunków to będzie zawsze kosmos ), a słyszałem że im później tym lżej (odnosząc się do odp. rys )

Wiec jak ktoś chce zrezygnować z jakiegoś dnia weekendu to 2-3 dni na prace typu wykładanie towaru , kino , kelner (niekoniecznie budowlanka) można by .

Pewnie kosztem tego że może nie czwórki , ze zmęczenia trochę ale dałoby się , tylko czy łatwo jest znaleźć prace na tak mały wymiar i na pewno utrzymać się z niej nie da raczej

No i możn też udzielać korepetycji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym , że nie ma czasu na odpoczynek napisałem w kontekście całych studiów. Bo z tego co słyszałem na wyższych latach jest więcej zajęć i tego czasu rzeczywiście jest coraz mniej . U nas , w Lublinie ten 4 semestr jest najfajniejszy z wszystkich, które przeżyłem do tej pory.

Wątpie w to, że ktoś miałby tyle siły , by np. po zajęciach na 5 roku, gdzie jest ich naprawdę sporo ruszyć do jakiejś pracy. Choć na pewno zdarzają się tacy.. ale to kosztem i nauki i odpoczynku niestety .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że przy tych 2 dniach pracy tygodniowo i tak obciążenie fizyczne i psychiczne jest zbyt duże, zwłaszcza, że jest to praca umysłowa.

hahaha

sorry

nie mogłem się powstrzymać :)

zastanawiam się, co jest takiego śmiesznego w tym zdaniu, i nadal nie wiem.

offtop: utożsamiasz się z bohaterem Dukaja? ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pracowałem nocami jako sanitariusz w szpitalu (zmiany pampersów i wożenie pacjentów na badania), skręcałem meble, malowałem sale w szkole, prowadziłem szkolenia z pierwszej pomocy.

Mimo tych wszystkich zajęć ciężko byłoby mi się utrzymać gdyby nie pomoc rodziców. Zaryzykuję stwierdzenie, że byłoby to karkołomne. Zarobione pieniądze wydałem na samochód i teraz sam go utrzymuję.

Chociaż nie jestem zwolennikiem tezy, że studia medyczne są bardzo ciężkie i pracochłonne to jednak praca często kolidowała z zajęciami. Często z nocki jeździłem na zajęcia i odsypiałem na nich. Do tego brak możliwości ułożenia sensownego grafiku z wyprzedzeniem, wymagane 100% obecności żeby zaliczyć blok (nie można się zwalniać) oraz nieprzewidywalne terminy zaliczeń i egzaminów (podawane z tygodniowym wyprzedzeniem).

Dużo nad tym myślałem i aby pogodzić studia z pracą musi ona spełniać kilka wymagań

- duża swoboda w układaniu grafiku (nigdy nie wiadomo czy nie będzie trzeba przyjść na jakieś kolokwium o 18)

- praca głównie popołudniami/wieczorami/weekendy

- stawka za godzinę powyżej 10 zł na rękę

- łącząca się w jakikolwiek sposób z przyszłym zawodem

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pracowałem nocami jako sanitariusz w szpitalu (zmiany pampersów i wożenie pacjentów na badania), skręcałem meble, malowałem sale w szkole, prowadziłem szkolenia z pierwszej pomocy.

Mimo tych wszystkich zajęć ciężko byłoby mi się utrzymać gdyby nie pomoc rodziców. Zaryzykuję stwierdzenie, że byłoby to karkołomne. Zarobione pieniądze wydałem na samochód i teraz sam go utrzymuję.

Chociaż nie jestem zwolennikiem tezy, że studia medyczne są bardzo ciężkie i pracochłonne to jednak praca często kolidowała z zajęciami. Często z nocki jeździłem na zajęcia i odsypiałem na nich. Do tego brak możliwości ułożenia sensownego grafiku z wyprzedzeniem, wymagane 100% obecności żeby zaliczyć blok (nie można się zwalniać) oraz nieprzewidywalne terminy zaliczeń i egzaminów (podawane z tygodniowym wyprzedzeniem).

Dużo nad tym myślałem i aby pogodzić studia z pracą musi ona spełniać kilka wymagań

- duża swoboda w układaniu grafiku (nigdy nie wiadomo czy nie będzie trzeba przyjść na jakieś kolokwium o 18)

- praca głównie popołudniami/wieczorami/weekendy

- stawka za godzinę powyżej 10 zł na rękę

- łącząca się w jakikolwiek sposób z przyszłym zawodem

Panie Kocie! Nocami..to sie po dachach łazi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.