Skocz do zawartości

Najlepszy czas na dzieci?


duch

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

temat myślę, że dość ważny, nad którym trzeba się zastanowić i warto zasięgnąć opinii - chciałbym
Was zapytać (najchętniej starsze Koleżanki i Kolegów) kiedy w karierze zawodowej lekarze jest najdogodniejszy czas na potomka? Chodzi mi o kwestie urlopów macierzyńskich/tacierzyńskich, kiedy najłatwiej zrobić sobie taką przerwę  i o możliwości kontynuowania kształcenia.

 

Będę wdzięczny za konstruktywną dyskusję ;)

 

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie konstruktywnie, ale w przeciągu tych paru lat lażda lekarka radziła mi rozmnożyć się najpóźniej na stażu, a potomstwo podrzucić własnym rodzicom. Sami zainteresowani nie wykazują entuzjazmu dla takich planów :-P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też słyszałem i w rozmowach z moją ukochana padał pomysł postarania się pod koniec studiów by rodzić na stażu - kasa własna ale mała , wybierając szpital kliniczny można by mieć czas dla dziecka na tyle by nie brać urlopów

Ale tak jak pisałem ekonomiczne jest to ciężkie i uzasadnione byłoby wstrzymanie się do specki- tylko ze znów potrzeba urlopu i wydłużenia specjalizacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też uważam, że żaden czas nie będzie dobry, dlatego też jeśli koniecznie chce się mieć dzieci, to chyba lepiej już na studiach, bo finansowo rodzice pomogą (jeszcze), a urlopy na uczelni i indywidualne plany zajęć można sobie spokojnie załatwić. No i uczyć się jako tako chyba da radę, chociaż w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Ale przynajmniej na speckę dziecko będzie już w przedszkolu czy szkole. A jak nie teraz, to dopiero raczej po specjalizacji. Osobiście dzieci nie mam i nie planuję w ciągu najbliższej dekady, możliwe też, że nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na studiach nie wyobrażam sobie

-małżeństwo

-dzieci 

Tylko za własną kasę , dla mnie ślub nie zmieni nic ale go nie biorę bo co to za małżeństwo gdzie na wakacje trzeba do oddzielnych domów jechać bo przecież jest się na utrzymaniu rodziców

Wiec dziecko najwcześniej na stażu bo kasa cienka ale można wyjść o 12 czyli dziadkowie potrzebni są tylko kilka godzin dziennie albo na spece tylko własnie jak to jest z przedłużeniem specjalizacji ? 

 

My to chcemy z dwójkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisze ebedziebe. Na studiach, oczywiście pod warunkiem, że nie posiadasz pracującego współmałżonka, dziecko to kiepski pomysł. W prawdzie potem doceniasz, że na specce dzieciaczek już odchowany, ewentualnie można pokusić się o następnego, ale zwalanie utrzymania nowo założonej rodziny na głowy rodziców jest totalnie nieodpowiedzialnym, pasożytniczym zachowaniem. Czasem się zdarza wpadka - trudno, trzeba to znieść. Ale żeby planować?! 

 

Staż jest takim fajnym momentem. Przy dobrym samopoczuciu nawet za dużo się z niego nie traci, bo najczęściej ordynatorzy idą na rękę i odpuszczają ciężarówkom ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też sobie nie wyobrażam zrzucania odpowiedzialności za moje decyzje na rodziców czy (w moim przypadku) dziadków. Przyznam, że już nawet zrzucanie większości tej odpowiedzialności na potencjalnego współmałżonka przyszłoby mi z trudem. Najwyżej będę miała dzieci mniej i później.

Jasne, różne sytuacje się zdarzają, to jest życie, nie wszystko da się zaplanować i nie zawsze da się poradzić sobie bez pomocy innych (zwłaszcza w takim kraju jak Polska). Ale żeby od razu zakładać dzieci na studiach i ciągnięcie na nie kasy i czasu od rodziców - no bez przesady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berbelek - krótko, treściwie i brutalnie, ale prawdziwie.

Zgadzam się. Niestety zawód lekarza nie sprzyja prokreacji. Za dużo czasu spędza się w pracy, pieniądze zarabia się takie, które utrudniają wiązanie koniec z końcem przy dziecku.

Mi zapadł w pamięć kolega, syn chirurga i lekarki (specjalizacji nie pamiętam). Jego ojciec opowiadał mi że był okres kilkumiesięczny, że praktycznie dzieciak z rodzicami nie mieszkał, bo ojciec i matka non stop na dyżurach. Sami się też nie widzieli, bo gdy jedno było po dyżurze, drugie go zaczynało ; )

Nie wiem jak to wygląda teraz, opowieść sprzed jakiś piętnastu lat. No ale mam wrażenie, że mimo że kiedyś było jednak ciężej, ludzie mnożyli się bardziej.

Sam na dzieciaka nie zdecyduję się, dopóki nie osiągnę stabilnego statusu materialnego. Kiedy to nastąpi? Tu berbelek ma rację, najpewniej po czterdziestce.

 

Edita:

Po za tym do zrobienia dziecka potrzebna jest płeć przeciwna, a to może być największy problem ; D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.