Skocz do zawartości

Państwowy Egzamin Specjalizacyjny - dlaczego u nas jest pisemny, a w Niemczech tylko ustny?


Newman

Rekomendowane odpowiedzi

Tu się z berbelkiem zgodzę, ale sama w swojej studenckiej karierze spotkałam panią, co chciała konkrety i wystarczyły jej rzucone hasła, a była od osławionej dermatologii, gdzie bywał np. pan, który uwalał 3/4 pytających, bo nie znali historii kiły po łacinie ;] Tak co do ustnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berbelek, jak Ci się nie podoba mój ukochany kraj, to sio mię za granicę, nikt za Tobą płakać nie będzie.

 

Odpowiedź elokwentna to nie to samo, co lanie wody, panie kolego. Mimo, że wielu, również profesorów egzaminatorów tak uważa. Po za tym niektórzy wymagają na odpowiedzi bardzo konkretnej wiedzy, jak to trafnie zauważyła Kawa. No, i co najważniejsze, obracanie się w medycynie to nie tylko znajomość konkretnych objawów, wyników, norm, ale umiejętność logicznego ich powiązania w całość.

 

A Twoją "konkretność i praktykę" widać chociażby w Twoich wypowiedziach, pozbawionych zasad gramatyki. Po co zatem w ogóle piszesz poprawnie ortograficznie i używasz przecinków? Przecież to takie "niepraktyczne" : )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rys, mialbys oczywiscie racje o tym calym "laczeniu" i "mysleniu", "humanizmie" itd., gdybysmy zyli w bajkowym swiecie, ale w rzeczywistosci wszystko inaczej wyglada

egzamin ustny jest po prostu nieobiektywny, za duzo zalezy od przypadku, mozna trafem sie przecisnac albo glupio nie zdac, zalezy od humoru egzaminatora, od nieswiadomych preferencji, od tego czy usiadles od okna czy od sciany itd. juz nie wspominajac o zwyklych glupkach z tytulami profesora, ktorzy po prostu sie studentem zabawia, tzn robia sobie z niego jaja, czyli znecaja sie po prostu

nie da sie uciec od tego. ja np. zauwazylem taka prawdilowosc, ze jak ma sie czegos nie wiedziec to lepiej na poczatku, niz na koniec, bo jak nie wiesz na poczatku, a blysniesz pod koniec to mowia, no prosze pana jakos pan z tego wybrnal, a mozesz na poczatku pieknie spiewac, a pod koniec nabrac wody w usta to powiedza, ze no dobrze pan zaczal, ale niestety, troche zabraklo.

ja generalnie duzo ustnych nie mialem egzaminow, troche zaliczen. nawet milo wspominam te egzaminy ustne, bo nie trzeba sie bylo na nie za bardzo uczyc, jeden prof mial baze, wiec wystarczylo sie nauczyc paru stron, a drugi puszczal za piekne oczy. wiec generalnie bylo latwo i smiesznie tylko humanizmu zabraklo :(

 

u mnie na uczelni się generalnie odchodzi od ustnych na rzecz testów, co jest ogólnie słuszne, profesjonalne i postępowe, choć nieidealne, ale na pewno lepsze od ustnych. nie wiem czy zostały jeszcze jakieś przedmioty, z których jest jedynie ustny egzamin, za moich czasów były jedynie 2 takie przedmioty, nie wiem czy i tam nie wprowadzili już testów.

 

ps o wlasnie mi sie przypomnial praktyk z anatomii (oczywiscie byl test wczesniej, wiec praktyk to byla taka tradycja, ktora i tak kazdy zdawal, no ale jednak ocena sie liczyla ogolnie). ja nie wiedzialem jednej rzeczy, ale to byla ostatnia tura pytan, wiec egzaminator jeszcze pamietal, kolega nie wiedzial 2 czy 3 ale na poczatku, wiec juz zdazyl zapomniec, dlatego ja dostalem 3 a on 5, wiec takie egzaminy to moga sobie oni w dupe wsadzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym zawodzie można być humanistą, w każdym można mieć pasje. Są lekarze, co mają, są tacy, co poza medycyną swiata nie widzą. Lekarze nie są jacyś uprzywilejowani umysłowo, żeby być wielkimi mądrymi tego świata, więc dlaczego od nich wymagać wszystkich, żeby błyszczeli elokwencją na każdy temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawa, ja nie uważam, że akurat to lekarze mają być elokwentni, ja wymagam, aby każdy trzymał jakiś przyzwoity poziom adekwatny do swojego poziomu, ale od osób predysponujących do posiadania wykształcenia wyższego, wymagam odpowiednio więcej.

 

Może zatem rozwiązaniem odpowiednim były by egzaminy pisemne, ale nie testowe, a z pytaniami otwartymi? Osoby "praktyczne" mogłyby sobie wypunktować najważniejsze rzeczy, zrobić tabelkę, a Ci, którzy lubią "lać wodę" mogliby tworzyć obszerne elaboraty? ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ustne są po prostu bardziej niesprawiedliwe od testów i nie powinny mieć prawa bytu, szczególnie w takim kraju jak ten, w ktorym przyszlo nam zyc (za kare chyba)

 

 

Nie zmienia to faktu, że egzaminy ustne są, nie tylko w Polsce, bo i poza nią trzymają się dobrze :> To nie sama postać egzaminu ma znaczenie tylko to jak taki egzamin jest przeprowadzany i przez kogo. W Polsce nawet z testami sobie nie radzimy (słynne podwójne zaprzeczenia), nie mówiąc już o ustnych.

 

Zdawałem dwa polskie PESy - na AiIT niektórzy lali wodę i zdali (być może to kwestia osób siedzących w komisji), ale na transfuzjologii taka taktyka nie miała już racji bytu. Zresztą pytania były na tyle konkretne, że nie dało się za bardzo opowiadać o wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, bo o metodach elucji przeciwciał wody za bardzo polać się nie da.

 

Zdawałem też egzamin EDA (European Diploma in Anaesthesiology and Intensive Care) - tam egzamin EDA II jest egzaminem ustnym. Składa sie on z czterech części, każda trwa 25 minut i jest przeprowadzana przez 2 osoby (każda ma 12,5 minuty na przepytanie kandydata). W sumie zdający jest więc egzaminowany przez 8 osób. Pytania mogą być ogólne (typu "działanie miejscowych anestetyków"), ale egzaminatora interesuje przede wszystkim konkret, bo przez te 12 minut musi wyciągnąć z egzaminowanego jak najwięcej.

 

ok, może ja się wtrącę, odbiegając od waszych dywagacji o humanizmie - jaka jest zdawalność PESów u nas?

 

Różna. Najniższa jaką znam to 15%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, że ustne mogą być różne, zależy to też od kultury i poziomu cywilizacyjnego danego społeczeństwa i systemu egzaminowania (chociaż ja i tak będę stał na stanowisku, że od pewnych oczywistych minusów, które czynią go nieobiektywnym nie uciekniemy). Dlatego chyba tam u góry napisałem, że takie egzaminy nie powinny mieć miejsca szczególnie w naszym śmiesznym kraiku z 3 świata. Bo to sobie można wyobrazić, jak egzaminy ustne wyglądają na Ukrainie - jak posmarujesz (albo jakiegoś prosiaka chociaż przyniesiesz) to zdasz, a jak nie to nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.