Skocz do zawartości

Porównanie uczelni medycznych - progi i wymagane przedmioty na maturze


dr Mateusz Palczewski

Rekomendowane odpowiedzi

  • 5 months later...

Moim zdaniem odnoszenie progu punktowego z rekrutacji, czy wyniku z LEP ma się nijak do jakości nauczania na uczelni.

Wiele zależy od "mody" na dane miasto, co przekłada się na ilośc chętnych i tym samym próg rekrutacji.

Jak już porównujemy na progi rekrutacyjne do wyniku LEP - możliwe jest, że osoba będąca w ogonie listy rekrutacyjnej (czyli osoba "słaba") kończy studia jako jedna z najlepszych osób na roku i pisze LEP bardzo dobrze, a osoby będące na początku listy rekrutacyjnej na studiach radzą sobie różnie a ich LEP oscyluje wokół średniej krajowej.

A jeśli chodzi o LEP... Do LEP medycyny nauczyc się trzeba samodzielnie, bo na studiach nikt nikogo nie prowadzi za rękę. Tym samym wynik LEP zależy od tego, ile student/lekarz stażysta poświęcił czasu na studiowanie medycyny z książek (co też nie ma za wiele wspólnego z późniejszym radzeniem sobie w pracy jako lekarz). Wynik LEP jest jedynie półśrodkiem w osiągnięciu celu, jakim jest dostanie się na specjalizację i świadczy jedynie o tym, kto był jakim studentem a nie jaką uczelnię skończył.

Więc, czy ktoś skończy studia na wydziale lekarskim w Krakowie, Warszawie czy we Wrocławiu, nie ma większego znaczenia. Liczy się własny wkład w zdobywanie wiedzy a później w zdobywanie doświadczenia.

Przy okazji życzę powodzenia kandydatom na wydziały lekarskie. Gdziekolwiek się dostaniecie - to, czego się nauczycie, zależy od Was, nie od uczelni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc, czy ktoś skończy studia na wydziale lekarskim w Krakowie, Warszawie czy we Wrocławiu, nie ma większego znaczenia. Liczy się własny wkład w zdobywanie wiedzy a później w zdobywanie doświadczenia.

 

Trylobit, i tak, i nie. Ktoś może powie, że jestem jakimś narzekaczem, ale pozostaje faktem, że miałam okazję studiować ten sam kierunek na dwóch uczelniach medycznych. Jasne, że 90% sukcesu to praca własna, ale czasem uczelnia w tym pomaga, czasem wręcz przeciwnie. Nawet takie, wydawałoby się, pierdoły, jak atmosfera na uczelni, w perspektywie sześciu lat robią dużą różnicę.

Jasne, że jak ktoś jest ogarnięty i pracowity, to wszędzie da radę się nauczyć, ale innym nakładem zdrowia i niepotrzebnej pracy.

Po co przebijać głową mur?

 

Jak się dostawałam też mi tak mówiono, że obojętne, gdzie pójdę, wszędzie tak samo się nauczę i poszłam tam, gdzie miałam bliżej. Dziś wiem, że to był błąd, ale zaryzykowałam zmianę i nie żałuję. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/>

Jak się dostawałam też mi tak mówiono, że obojętne, gdzie pójdę, wszędzie tak samo się nauczę i poszłam tam, gdzie miałam bliżej. Dziś wiem, że to był błąd, ale zaryzykowałam zmianę i nie żałuję. ;)

Skoro udało Ci się ostatecznie trafic w miejsce, w którym jest Ci dobrze, to tylko się cieszyc :)

Kilka osób na moim roku próbowało przenosin między II a III rokiem i niestety nie udało im się ze względu na różnice programowe.

Jednakże postrzeganie uczelni a także poziom nauczania też zmieniają się z czasem. O własnej na początku uważałam, że prowadzący zajęcia są wymagający i trzymają poziom, bo trafiłam na dobrych dydaktyków, ale od II roku poziom nauczania staczał się jak po równi pochyłej i po skończeniu studiów miałam (i mam nadal) bardzo złe zdanie o mojej akademii medycznej. Może gdzie indziej na pierwszych latach jest beznadziejnie ciężko i nieprzyjemnie, ale potem jest fantastycznie na zajęciach klinicznych? Wątpię w to jednak bardzo czy istnieją miejsca fantastyczne, bo na polskich uczelniach medycznych mentalnośc osób pracujących w szkolnictwie wyższym jest podobna (zajęcia ze studentami to strata czasu, największe zło itp.)

Poza tym w ocenach uczelni jest tyle opinii, ilu studentów/absolwentów. Jednym w Katowicach jest źle, bo sobie nie radzą, innym jest dobrze, bo sobie radzą i lubią miec bat nad sobą, jednym we Wrocławiu jest dobrze, bo łatwo jest się prześlizgiwac z roku na rok, jest dużo imprezowych klubów, innym jest źle, bo niski poziom wymagań... Itd.

W moim przypadku zmiana uczelni na "lepszą" niczego by nie zmieniła. No, może zmieniłaby postrzeganie mnie przez innych lekarzy z rodzinnego miasta - w mojej okolicy jedyną uznawaną uczelnią medyczną jest Poznań a cała reszta wg "poznańskich lekarzy" może się schowac. Z kolei w miejscu w którym teraz pracuję, w pogardzie są "lekarze wrocławscy" a w poważaniu "lekarze z każdej innej uczelni". Śmieszne i żałosne zarazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do Katowic. Wszyscy będą odradzać, a ja mówie, że wcale nie tak źle. :) 

Nie świrujcie jak was przerzucą na Katosy :)

ja dostałam się do Zabrza,od razu zaniosłam podanie z prośbą o przeniesienie do Katowic-a pani do mnie "jeszcze będzie pani żałować,za rok będzie pani błagać żebyśmy panią tu przyjęli";)nie posłuchałam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym w ocenach uczelni jest tyle opinii, ilu studentów/absolwentów. Jednym w Katowicach jest źle, bo sobie nie radzą, innym jest dobrze, bo sobie radzą i lubią miec bat nad sobą, jednym we Wrocławiu jest dobrze, bo łatwo jest się prześlizgiwac z roku na rok, jest dużo imprezowych klubów, innym jest źle, bo niski poziom wymagań... Itd.

 

Mam nadzieję, że to nie jakiś przytyk w moją stronę z tym prześlizgiwaniem ;) Żartuję oczywiście ;)

 

Myślę, że jednak mówimy o tym samym (paradoksalnie). Program nauczania jest oczywiście wszędzie podobny i ludzie też nie są jacyś cudownie inni. Nigdzie nie jest idealnie i nigdzie nie jest beznadziejnie źle. Ale w różnych miastach inaczej się podchodzi do studenta i sądzę, że właśnie na takie rzeczy należy zwracać uwagę, czytając opinie na forach: jeśli potrzebujemy nad sobą "bata", to szukamy uczelni, gdzie będą nas piłować, jeśli tego bata nie lubimy, bo mamy swój wewnętrzny napęd to szukamy czegoś innego. Uczelnie różnią się pod takimi względami, o których sama zresztą napisałaś, i wcale nie jest obojętne na jaką pójdziemy ;)

 

Na poprzedniej uczelni miałam do wyboru dwa fakultety: jeden w semestrze zimowym albo drugi w letnim. Tutaj w tym roku wybieram z około 100 (jasne, że zdarzają się wśród nich byle jakie, no ale jednak). Wiem jak wyglądają szpitale kliniczne w obu miastach. Piszesz, że może zajęcia teoretyczne były okropne, a kliniczne są fantastyczne: może na jakiejś uczelni tak jest, ale w znanym mi przypadku nie. Wszędzie uczą podobni wykładowcy, ale w różnych miastach różnie są przez władze uczelni pilnowani. Jak uczelnia na jeden ze swoich oddziałów kładzie totalną lachę, no to jak to zaangażowanie prowadzących może wyglądać? Również na traktowanie studenta "jak zło konieczne" jest różne przyzwolenie (wiem, że takie osoby we Wrocławiu się zdarzają i że nie ma cudów, ale wiem też skąd wyszłam i na ile tam sobie pozwalano).

 

Póki nie pozna się trawy z drugiej strony płota, to naprawdę ciężko jest to obiektywnie ocenić, pamiętam przecież, co sama myślałam (że przecież na pewno nie ma takiej dużej różnicy, że wiadomo, zawsze trochę się koloryzuje nt. swojej uczelni w jedną lub drugą stronę, że przecież moja nie jest pewnie taka znowu gorsza, ew. że przecież tamta na pewno nie jest taka znowu lepsza) i gdyby nie trafiła się osoba, która cierpliwie mnie na zmianę namawiała, to możliwe, że bym się nie zdecydowała.

 

Nawet to łatwe przechodzenie z roku na rok, czy niskie wymagania, o których piszesz nie są tak złe, przynajmniej dla mnie, czyli osoby, która wychodzi z założenia, że uczy się dla siebie. Co pasuje innym pozostawiam im do wyboru, ja mogę tu oczywiście pisać tylko za siebie ;) Ci, co będą na tym polegać i skończą z bigosem w głowie mało mnie obchodzą, choć pacjentów żal. Wrocław oczywiście trochę w tym luzie przesadza, ale ja wolę to, niż układanie takich testów, by dla zasady na totalnych pierdołach uwalić połowę roku. Jaki jest w tym cel, skoro potem wcale nie przekłada się to maglowanie z przestarzałych opasłych tomów ani na większą wiedzę praktyczną, ani na wysokie wyniki z LEPu? Ostatecznie i tak każdy orze jak może, ale jedni muszą jeszcze walczyć w uczelnią, a inni nie.

 

Nie mówię, ze Wrocław jest uczelnią doskonałą i bez wad. Każdemu pasuje co innego, mi akurat to. Chodzi mi o to, że nie należy myśleć, że wszędzie jest tak samo: czytanie opinii na forach daje pewien ogląd i uważam dziś, że niedobrze zrobiłam, że na te opinie nie zwracałam uwagi. Ale przecież zawsze można spróbować swój wybór zmienić (na szczęście).

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
Gość matino3

Myślicie, że progi w tym roku na lekarski spadną, czy pozostaną takie same jak w roku poprzednim? :) Odebrałem rano wyniki matury i jestem mega zadowolony. Biologia 90%, Chemia 92%, Matematyka 96% Razem 278, myślicie, że starczy na dostanie się na WUM z pierwszej listy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość matino3

Myślę, że we Wrocławiu np. będą nawet wyższe, bo podobno jest w tym roku szczególnie dużo chetnych. Ale może to dlatego, że można startować z maturą z matematyki zamiast fizyki.

Tak, ale Wrocław w tym przypadku to wyjątkowa sytuacja, tak samo jak i Szczecin, który zrezygnował z trzeciego przedmiotu. :) Ogólnie w tym roku:

1. Maturę z biologii rozszerzonej zdawało o 10.000 mniej osób niż w roku poprzednim (z około 38.000 w 2013 na 28.000 w 2014).

2. Spadła średnia z chemii o 6%, ale wzrosła średnia z biologii o 3%. Co w sumie daje spadek łącznie o 3%.

3. Więcej o kilkadziesiąt miejsc na leku.

Więc teoretycznie wszystko wskazuje na niższe progi w 2013, a szczególnie na uczelniach 3przedmiotowych, bo matematyka była bardzo nieschematyczna i osiągnięcie wyniku powyżej 85% było dla wielu nierealne, a w 2013 matematyka była mega prymitywna :P

Ale pewnie ostatecznie i tak się okaże, że progi się nie zmienią. Ja liczę na WUM z pierwszej listy, nic więcej mnie nie interesuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.