Skocz do zawartości

Umiejętności praktyczne zdobywane na studiach medycznych.


Ewelina1989

Rekomendowane odpowiedzi

Taki kujonek z ciebie, jak większość studentów med. wypowiadających się w necie.

Potem się dziwić, że przeważają w necie jakieś dziwne opinie. 

Nie za bardzo wiem co masz na myśli.

Określenie "kujon" "kujonek" obraźliwe było może w podstawówce albo w gimnazjum. Na mnie nie robi specjalnego wrażenia.

Sorry gościu- to są studia medyczne i uczyć się trzeba. Nie uczysz się, to może nawet skończysz te studia, ale będziesz debilem mordującym ludzi. Takie są realia.

Każdy ma na naukę swój sposób- ja opisałem swoje spojrzenie po 6 latach studiów i roku stażu:

na pierwszych latach dobrze opanować anatomię i fizjologię, olać to czego i tak się nie utrzyma w czaszce więcej jak dzień po egaminie (najgorsze co się może stać to 3 zamiast 5) i jechać dalej:  solidnymi podstawami od 3 roku idzie całkiem gładko: wiadomo, że trzeba nad książkami siedzieć i jak każdy zarywałem czasami nocki (szczególnie w sesji), ale nauka nie była bezmyślnym wkuwaniem, tylko logicznym rowijaniem tego co wcześnej opanowane i zrozumiane. A jak jeszcze przy okazji uda się znaleźć w ramach dodatkowych zajęć swoją pasję to samo wchodzi. 

Sam wątek dotyczy opcji nauczenia się czegoś w praktyce na studiach medycznych i głównie opiera się na narzekaniu, że "studia kiepskie, nie dają się uczyć praktyki etc". A ja mówię ę się DA (choć studia mają przestarzały model zajęć i w programie jest multum niepotrzebnej teorii).

DA SIĘ.

I KAŻDY może studia skończyć z pewnym doświadczeniem klinicznym i umiejętnościami- wiadomo, że po studiach droga jeszcze daleka, ale przynajmniej nie boisz się pacjenta i wiesz co robić.

Ja opisałem swoje doświadczenia: studia jakoś przeszedłem, z wynikiem może nie najlepszym, ale na pewno się go nie wstydzę. Udało mi się przy tym nauczyć sporo (jak na etap studenta) w praktyce i głównie dzięki temu znalałem bez większego problemu pracę w wymarzonej specjalizacji. Da się. Każdy może. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Messer, oh, jak to pięknie opisałeś.

Lepiej idź poćwicz pasaże na fortepianie, a nie marnujesz swój czas na pisanie z debilami (mordującymi ludzi).

Nie wiem dlaczego się tak czepiasz i prawdę mówiąc niespecjalnie mnie to obchodzi.

Z tego co napisałem możesz skorzystać, lub nie- wisi mi to.

Chcesz mnie obrażać- marnujesz czas. Już pisałem, że nie robi to na mnie wrażenia. Zwłaszcza w wykonaniu anonima z drugiego końca kraju, w dodatku (jeśli wierzyć opisowi w avtarze) prawie całkiem zielonego...

Na fortepianie nigdy nie grałem, ale gitara jest ok. Fajny relaks i ćwiczenie rozwijające manualne zdolności (dla chirurga przydatne), a swojego czasu był to niezły sposób na podryw przy odpowiedniej okazji :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z boku to wygląda jakby ratlerek skakał do bernardyna, który ma na to wy....e :D Poza tym touggourt nie musisz tego czytać i marnować swojego czasu ;) śmieszą mnie ludzie dla których nauka jest powodem do wstydu i wyśmiewania innych. Sądziłem, że to już nie podstawówka i ten etap mamy za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedouczonych lekarzy jest multum. Lekarz rodzinny, który przez 4 lata przedłuża pacjentce po usunięciu oponiaka receptę na deksametazon, lekarz rodzinny, który po roku od tyroidektomii radykalnej z powodu raka odstawia Euthyrox, bo TSH w badaniu kontrolnym jest w normie i "już nie trzeba", dermatolog, który odsyła pacjenta z czerniakiem na czole, bo "się na takich nie zna"- autentyki, jakie miałem okazję spotkać w ciągu ostatnich 3 lat. Papier uczelni medycznej nie wyklucza jeszcze głupoty i niedouczenia, a w tej branży akurat jest to  po prostu niebezpiecznie.
Dlatego uczyć się trzeba i poza luzaka który ma wszystko gdzieś jest na tym etapie po prostu żalosna.

Jasne, że jest różnica pomiędzy bezmyślnym stukaniem na pamięć "częstości występowania zespołu marfana u eskimosów i Zydów Aszkenazyjskich", a zdrowym w mojej ocenie podejściem do nauki jako rozwinięcia dobrze opanowanych podstaw- ze zrozumieniem.
Wtedy wszystko jest logiczne i wchodzi w miarę bezboleśnie. A jeśli po drodze uda się znaleźć pasję, to już w ogóle super- samo wchodzi do głowy. Zamiast sztywnego opisu z ksiazki pamiętasz po rpsotu konkretnego pacjenta i jego chorobę.
Z pespektywy czasu uważam, że za bardzo przejmowałem się zaliczeniami i egzaminami. Można było luźniej do tego podejść i szkoda nerwów. Ale uczyć się, uczyłem i multum czasu spędziłem na oddziale i bloku operacyjnym w ramach samokształcenia.
Nie z obowiązku czy narzuconego sobie przymusu- to moja pasja.
I miałem przy tym czas na dziewczyny, kino, teatr, motocykl, dobrą książke, łażenie po górach i nieskończoną ilość innych spraw.

To tyle... Odezwę się za jakiś czas- wracam do pracy, a nie mam tam jeszcze internetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Messer - jak dobrze że sa osoby, które myślą podobnie jak ja w tej kwestii, bo już zaczynałem wątpić.

W ludziach i co dziwne zwłaszcza w 1-3 roczniach to już bardzo jest jakaś niezwykłe poczucie samozajebistości wynikające ze studiowania przeleitarnej medycyny, mimo że sobą nic nie reprezentują de facto. 0 pokory, liczy się kasa (czego przykładem są niektóre tematy na tym forum dt. specjalizacji będącej żyłą złotą i myślenie mentalnie na poziomie rozwydrzonego gimnazjalisty). Przykład z dyżuru, kiedy proponuje chłopakowi z 3 roku by zszył ranę lub pobrał krew odstępując tym samym mu to co mi zlecono, a on że nie woli popratrzeć, to co się dziwić, że ktoś chce pomóc a ktoś nie chce się nauczyć?!

Stąd jestem zwolennikiem w takich sytuacjachby wróciły prócz matury jakieś kilkudziesięcio punktowe dobre testy predyspozycji, bo tępactwo się szerzy, a jak mówił jeden z moich autorytetów medycznych - nieważnem co się wie i co sie umie, najważniejsze mieć świadomość czego się nie wie i nie umie. Nikt dostając się czy kończąc medycynę pana Boga za nogi nie złapał, bo wiele potem w życiu spada z tronu samouwielbienia boleśnie na beton w starciu z rzeczywistością i swoją często niekompetencją lub wręcz głupotą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.