Skocz do zawartości

Umiejętności praktyczne zdobywane na studiach medycznych.


Ewelina1989

Rekomendowane odpowiedzi

--->Niestety nauczyciel akademicki oprócz tego,że uczy studentów musi jeszcze leczyć pacjentów (czyli wypełniać cała masę papierów bardziej lub mniej pierdołowatych), a jeśli jest nieco wyżej w hierarchii musi tez często pilnować rezydentów (przeglądać i podpisywać papiery przez nich napisane). Są tez tacy, którzy się po prostu opierdalają, bo nikt ich nie pytał czy chcą uczyć studentów czy nie. Po prostu zostali nimi obdarowani bez możliwości oddania prezentu ;]



O ja przepraszam- to nie jest zadne usprawiedliwienie. Jesli ktos ma etat akademicki i uczy studentow, to nie robi tego za darmo. Dostaje za to kase.
Wiec zajecia powinny byc i nie ma ze "papiery mam do pisania". Kogo to obchodzi? Nie pasuje, szkoda czasu to sie nie powinno brac za to kasy.

Z druga czescia wypowiedzi sie zgadzam: jest multum rezydentow ktorym pan profesor wciska studentow, bo biedak i tak nie moze odmowic. Nie musze chyba dodawac kto za dydaktyke w takim ukladzie bierze pieniadze.

 

 

Kot, on 22 Dec 2012 - 19:53, said:

A ja zaryzykuję stwierdzenie, że studia medyczne nie sprzyjają zdobywaniu praktycznych umiejętności  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Messer popełniłem nieścisłość. Pisząc studia miałem na myśli zajęcia na uczelni.

 

Sam korzystam z zajęć pozalekcyjnych bardzo często i dają mi bardzo dużo. :)

 

 

Z calego ogromu smiecowej wiedzy teoretycznej wybrac to co wazne i znaczace, a reszte olac, bo i tak nie utrzyma sie w glowie.

 

A pod tym podpisuję się rękami i nogami!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z calego ogromu smiecowej wiedzy teoretycznej wybrac to co wazne i znaczace, a reszte olac, bo i tak nie utrzyma sie w glowie.

taa...tylko jak to zrobic skoro niejednokrotnie wlasnie tej 'smieciowej' wiedzy wymagaja zeby zaliczyc egzaminy czy kolokwia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zalicz kolokwium na 3,5 a nie na 5 ;)
Tak naprawdę żadna rożnica. Parę lat temu miało to może znaczenie jak była szansa na stypendium naukowe. Teraz jest ono w zasadzie nieosiągalne, więc nie ma sensu sie przejmować. Mówię o uczelni wrocławskiej- nie wiem jak w innych miejscach,
Ja na początku też się mocno przejmowałem. Na biochemię wkuwałem wszystkie te wzory i struktury, ale już  np jak podchodziłem do egzaminu z genetyki na 3 roku to z premedytacją olałem wszystko co było klinicznie nieprzydatne. Nie ryłem na pamięć standardów barwienia chromosomów (absurd- kazali nam pamiętać stężania i czas moczenia próbki w kolejnych roztworach), ani lokalizacji genow w danych prążkach, bo uznałem że to bez sensu i nikt nie będzie o tym pamiętać dłużej jak do 2 piwa po egzaminie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas jest ciężko ze stypendium? Hmm, to chyba mamy różne doświadczenia. Sama nie mam stypendium naukowego, ale znam naprawdę ogrom osób, które mają i to już kolejny rok z rzędu, więc nie wiem, czy to takie nieosiągalne. Poza tym średnia ocen ze studiów jest chyba ważna, słyszałam, że podczas rekrutacji na staż biorą ją nieraz pod uwagę, a to chyba siara skończyć studia ze średnią 3,0 lub nieco wyższą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie nieraz, a zawsze brana jest średnia pod uwagę przy doborze m-c stażowych. W W-wie to główne kryterium, ważniejsze nawet niż meldunek.

 

Ja uważam i widzę to po sobie,  że można pogodzić i niezłe oceny i nabyć podstawowe umiejętności - spokojnie daje rady, wystarczy się dobrze zakręcić, a na studiach to wiadomo trzeba mieć przede wszystkim dużo szczęścia, ale też bez przesady by sobie olewać. Wg mnie nie ma co przesadzać ani w jedną stronę, gdy ktoś ma średnią >4,5 a nie umie założyć cewnika czy zszyć byle rany, ale z drugiej strony można latać na miliardy kół i wolontariatów ucząc się praktyki czy też plotkując czy podrywając młodych lek., a nie wiedzieć podstawowych rzeczy i de facto robić z siebie głupka (i takich, i takich przypadków znam sporo). Złoty środek to jest to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sobie policzyłem, że jak dostanę same 5.0 z 10 egzaminów na 6 roku to będę miał na koniec studiów średnią 3.5

 

I wcale się jakoś wybitnie nie staram, żeby dostawać te 5 ;) Staż to i tak loteria - może uda ci się wydębić ten wymarzony superhiperzajebisty szpital z 15 klinikami i w ogóle, ale trafisz na beznadziejnych opiekunów i będziesz przez pół roku trzepać wypisy a drugie pół pisać rozprawki na temat zapalenia oskrzeli u dzieci. Nie ma co się spinać skoro takie rzeczy w ogóle od nas nie zależą.

 

Pozdrawiam świątecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas jest ciężko ze stypendium? Hmm, to chyba mamy różne doświadczenia. Sama nie mam stypendium naukowego, ale znam naprawdę ogrom osób, które mają i to już kolejny rok z rzędu, więc nie wiem, czy to takie nieosiągalne. Poza tym średnia ocen ze studiów jest chyba ważna, słyszałam, że podczas rekrutacji na staż biorą ją nieraz pod uwagę, a to chyba siara skończyć studia ze średnią 3,0 lub nieco wyższą...

Mi się udało złapać stypendium po 3 i po 4 roku. 

Z tego co wiem, teraz dostęp do stypendium jest mocno ogrniczony w  stosunku do sytuacji sprzed paru lat, ale to znam tylko z relacji znajomych ktorzy jeszcze sie cieszą urokami studiowania.

Owszem- 3,0 to troche siara. To by było już przegięcie w drugą stronę. Ja stwierdziłem tylko, że nie warto wbijać sobie do głowy tego, co zapomina się zaraz po egzaminie i jest do niczego niepotrzebne tak naprawdę- jak podany przeze mnie autentyczny przykład. 

Zresztą tego typu sytuacje dotyczą głównie pierwszych 3 lat studiów: ilość absurdów jakich wymagają na egzaminach z biochemii, diagnostyki laboratoryjnej, genetyki, mikrobiologii i jeszcze paru dziedzinach jest porażająca. Później robi się nieco bardziej klinicznie i nauka jest mniej męcząca- zwłaszcza jeśli mamy solidne podstawy anatomii i fizjologii. 

Ja nie byłem najlepszym studentem- studia skończyłem z bodajże 4,2 Teraz uważam, że i tak za bardzo się przejmowałem i stresowałem zaliczeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stażu- owszem jest to brane pod uwagę, ale tak naprawdę staż najważniejszy nie jest. Co więcej- szpitale najbardziej oblegane, czi te do których załapać się jest najtrudniej na staż, wcale ne oferują najlepszej opcji nauki i praktyki.
Paradoksalnie- najwięcej podziałasz tam, gdzie na staż wybiera się mało ludzi-czyli im dalej od szpitali uniwersyteckich i wielkch miast tym lepiej.
Najwięcej podziałasz i zrobisz w szpitalu powiatowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.