Skocz do zawartości

Eksperymenty na zwierzętach.


chimpanzee

Rekomendowane odpowiedzi

nie mogę się oprzeć wrażeniu, patrząc po sobie i znajomych, że ten z definicji wrażliwy student wraz z upływem studiów się odwrażliwia. Ale może to jakieś umedowskie zboczenie, albo 5 rok źle wpływa na psychikę.

 

Romantyczne podejście do medycyny zmienia się gdy człowiek zorientuje się, w jak brzydko pachnącą kupę się wdepnęło. No ale od zagłębiania się w ten temat jest nasza ulubiona maskotka - berbelek ; )

 

Rys- nie stawiam na równi zwierząt i ludzi. Owszem, jesteśmy wyższą rasą, jednak nasza wyższość powinna polegać również na tym, że dostrzegamy równość w cierpieniu ludzi i zwierząt. Ogólnie równi nie jesteśmy, ale na pewno cierpimy tak samo, co wydaje się, że przesądza o wszystkim. A co do nauki szacunku do zwierząt to wydaje mi się, że uczy raczej jego braku- czyli sprowadzenia zwierzęcia blizej przedmiotu aniżeli człowieka.

Widzę, że jak już to pojawiają się żaby, bo żadnych komentarzy dotyczących innych zwierząt nie widzę :) Ja akurat w Gdańsku mieszkam, także widzę, że mogę się tego spodziewać :P No ale cóż, jak pisałam wcześniej, dobrze że przynajmniej nie ma innych zwierząt ^^

Godzia- moja mama też miała z tym wielkie problemy ;p i też słyszałam, że te studia nie zawsze dobrze wpływają na psychikę. Także wyzwanie jest :D

 

A masz jakiś cierpieniomierz? Da się przełączać między funkcjami "cierpienie fizyczne/psychiczne"?

Powtórzę - nie lubię zadawać żadnego cierpienia, ale argument że cierpią tak samo jak ludzie do mnie nie przemawia. A co, gdyby cierpiały mniej to znaczy że można na nich bezsensownie eksperymentować?

Która sytuacja jest dla Ciebie bardziej moralna:

1. Weźmy "idealny" środek do znieczulenia i potem rozharatajmy udo myszce i wrzućmy tam trochę bakterii. Będziemy sobie patrzeć jak gnije i zlatują się muchy. Po co? A tako, dla jaj, w końcu myszka jest znieczulona, nic nie czuje, nie cierpi.

2. Weźmy najbardziej wrażliwą na ból myszkę i po podaniu leku na przeczyszczenie zróbmy jej wiwisekcję żeby móc obserwować ruchy jelita. Potem humanitarnie ją zdekapitujmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

nie mogę się oprzeć wrażeniu, patrząc po sobie i znajomych, że ten z definicji wrażliwy student wraz z upływem studiów się odwrażliwia. Ale może to jakieś umedowskie zboczenie, albo 5 rok źle wpływa na psychikę.

 

Romantyczne podejście do medycyny zmienia się gdy człowiek zorientuje się, w jak brzydko pachnącą kupę się wdepnęło. No ale od zagłębiania się w ten temat jest nasza ulubiona maskotka - berbelek ; )

 

Rys- nie stawiam na równi zwierząt i ludzi. Owszem, jesteśmy wyższą rasą, jednak nasza wyższość powinna polegać również na tym, że dostrzegamy równość w cierpieniu ludzi i zwierząt. Ogólnie równi nie jesteśmy, ale na pewno cierpimy tak samo, co wydaje się, że przesądza o wszystkim. A co do nauki szacunku do zwierząt to wydaje mi się, że uczy raczej jego braku- czyli sprowadzenia zwierzęcia blizej przedmiotu aniżeli człowieka.

Widzę, że jak już to pojawiają się żaby, bo żadnych komentarzy dotyczących innych zwierząt nie widzę :) Ja akurat w Gdańsku mieszkam, także widzę, że mogę się tego spodziewać :P No ale cóż, jak pisałam wcześniej, dobrze że przynajmniej nie ma innych zwierząt ^^

Godzia- moja mama też miała z tym wielkie problemy ;p i też słyszałam, że te studia nie zawsze dobrze wpływają na psychikę. Także wyzwanie jest :D

 

A masz jakiś cierpieniomierz? Da się przełączać między funkcjami "cierpienie fizyczne/psychiczne"?

Powtórzę - nie lubię zadawać żadnego cierpienia, ale argument że cierpią tak samo jak ludzie do mnie nie przemawia. A co, gdyby cierpiały mniej to znaczy że można na nich bezsensownie eksperymentować?

Która sytuacja jest dla Ciebie bardziej moralna:

1. Weźmy "idealny" środek do znieczulenia i potem rozharatajmy udo myszce i wrzućmy tam trochę bakterii. Będziemy sobie patrzeć jak gnije i zlatują się muchy. Po co? A tako, dla jaj, w końcu myszka jest znieczulona, nic nie czuje, nie cierpi.

2. Weźmy najbardziej wrażliwą na ból myszkę i po podaniu leku na przeczyszczenie zróbmy jej wiwisekcję żeby móc obserwować ruchy jelita. Potem humanitarnie ją zdekapitujmy.

 

Rys, cierpieniomierza nie mam, ale wszystkie ssaki mają zbyt podobne do siebie mózgi i układ nerwowy, żebym mogła zaryzykować twierdzenie "one cierpią mniej" i tyczy się to sfery zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Po prostu wolę tego nie robić i mieć spokojne sumienie niz ryzykować i zastanawiac się potem "a co, jeśli skrzywdziłam tego zwierzaka, chociaż nie musiałam?". Mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli.

Gdyby cierpiały mniej, to po pierwsze zależy jak bardzo mniej, po drugie co miałabym mu robic i dlaczego :P

Oczywiście, że dużo bardziej moralna jest sytuacja nr 1. Mysz nie pyta Cię o powód, dla którego musi przez Ciebie cierpieć. Ty na studiach NIE MUSISZ obserwować jej ruchów jelita, gwarantuję, że nie uczyni Cię to lepszym lekarzem ani nie przyczyni się do uratowania nikogo. Mysz nr 1 bólu nie odczuwa, mysz nr 2 owszem. Gdybyś spytał o sytuację, w której od wiwisekcji jednej myszy zależy życie lub zdrowie wielu ludzi czy wielu zwierząt, odpowiedziałabym inaczej. Jednak nie w tym wypadku.

Trochę mi smutno, że masz takie poglądy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli sadyzm - sytuacja 1, jest dla Ciebie bardziej moralny niż sytuacja druga, czyli poświęcenie jednej myszy - szkodnika rolniczego, roznosiciela chorób itd. celom naukowym to też jest mi smutno. Czy gdyby Hitler nakazał przed gazowaniem Żydów wszystkich znieczulić, to wymordowanie dwóch i pół miliona Syjonistów w samym tylko KL Auschwitz byłoby dla Ciebie moralnie usprawiedliwione?

 

Może wiwisekcja myszki nie uczyni mnie lepszym lekarzem, ale niewątpliwie lepiej wbije się w pamięć. Nie będę musiał sobie przypominać co też tam pisali w podręczniku tylko przywołam sobie wspomnienie z przeszłości.

 

Cierpienie nie jest złem samym w sobie. Pogadaj sobie o tym Jezusem Chrystusem i spróbuj Mu wmówić, że Jego cierpienie było totalnie niemoralne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie na studiach medycznych nie ma eksperymentów na zwierzętach. Ani na żabach, ani na myszach, ani na żadnych innych. ;) Wszelkie doświadczenia, do których byłby potrzebny, np. mięsień żabki, są omawiane teoretycznie albo w postaci symulacji komputerowej.

U mnie na szczęście było dokładnie tak samo. Przez całe studia żadnych eksperymentów na zwierzętach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Powiem szczerze, że czytając ten post dziewczyna od razu powiedziała co ją interesuje. Na Twoim mejscu została bym na kierunka fililogii itp. medycyna mimo wszystko jest chyba zbyt drastyczna jak dla Ciebie i Twojej wrażliwości. :) i nie jest to wada, po prostu nie ten zawód:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy słyszeliście o takich rzeczach jak "Good Laboratory Practice" czy "Animal Laboratory Science"?

Czy słyszeliście o obowiązującej obecnie w UE "zasadzie 3R"? Replacement, Reduction, Refinement.

Jeśli nie, to poszukajcie sobie w internecie.

To jest zbiór przepisów, które należy przestrzegać przy jakichkolwiek działaniach na zwierzętach.

 

Ta dyskusja mogłaby się odbywać 30 lat temu, ale nie dzisiaj.

Nikt zwierząt obecnie nie męczy - albo się je znieczula, albo eutanazuje - to jest określenie na uśmiercenie bezbolesne.

I tego się obecnie w porządnych Instytuatach naukowych na świecie ostro przestrzega.

 

Czasy się radykalnie zmieniły.

Dziś już nie wolno robić np. wiwisekcji na królikach, trzymać psy z otwartą przetoką żołądkową, co było szeroko stosowane w Polsce jeszcze w latach 80-tych.

Nie wolno również używać zwierząt do pokazów dla studentów (ani do ich zabijania przez studentów).

 

ALE pamiętajcie, że żeby móc posuwać medycynę do przodu i np. badać nowe leki, MUSZĄ być utrzymane eksperymenty na zwierzętach - faza przedkliniczna badania leku. Bo zanim poda się lek grupie zdrowych ochotników (faza I kliniczna), to lek musi zostać sprawdzony na żywym zwierzątku - same hodowle komórkowe wszystkiego nie załatwią.

Więc jako przyszli lekarze nie stójmy po stronie fanatycznych ekologów, którzy np. w Anglii posuwają się do zastraszania naukowców przez ataki na ich rodziny - to jest tzw. ekoterroryzm.

Bardzo chciałbym, żeby któremuś z tych ekoterrorystów zachorowała jakaś bliska osoba na chorobę, na którą ne ma jeszcze skutecznego leku. Wtedy ta sama osoba będzie pierwsza żądała od medycyny i lekarzy cudów - i to natychmiast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Oczywiście, że eksperymenty na zwierzętach muszą być utrzymane. Tego wymaga postęp medycyny. Oczywiście należy się cieszyć z tego, że te regulacje dotyczące zasad i sposób przeprowadzania takich badań są powszechnie przyjmowane przez państwa członkowskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.