jarz Napisano 8 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 8 Październik 2011 Ojaaaa, jakie tutaj wzniosłe wypowiedzi, przepełnione altruizmem i ociekające dobrocią Mnie Tato zmusił Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Deesys Napisano 10 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Październik 2011 Problem w tym, że dla wielu ten altruizm się kończy zwykle po pierwszym niezdanym kole z anatomii ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
godzia Napisano 11 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 11 Październik 2011 najkrótszym komentarzem w moim przypadku byłoby "tak wyszło" jak do tej pory nie żałowałam. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Saya Napisano 16 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 16 Październik 2011 Decyzja najprawdopodobniej zapadła już w przedszkolu! ;p Chyba wszyscy pamiętają animowany francuski serial : "Było sobie życie."Fascynujące! To wtedy pojawiło się pierwsze pragnienie wiedzy o niezwykłym człowieku.Były jeszcze inne powody takie jak to,że lekarz jest potrzebny pod każdą szerokością geograficzną świata i zawód ten daje możliwość ciągłego doskonalenia siebie. Oczywiście rodzice też podpowiadali wybór drogi życiowej. Nie żałuję mojego wyboru i mam nadzieję,że to się nie zmieni. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
czupakabra Napisano 16 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 16 Październik 2011 Ja chciałam być sędzią lub adwokatem, ale zaczął fascynować mnie człowiek. A które studia, jak nie medycyna pozwolą mi tę dziedzinę zgłębić najbardziej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Anulka1304 Napisano 16 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 16 Październik 2011 ja lekarzem chciałabym być od zerówki-wtedy babcia dała mi do pooglądania książkę "Rodzinna encyklopedia zdrowia" i od tego czasu za każdym razem będąc u babci godzinami oglądałam obrazki z tej książki, czytałam historie chorób na studia dostałam się za drugim razem, przez rok uczyłam się do kolejnej matury i nie żałuję! ani roku w plecy, ani mojego wyboru- studiami jestem wręcz zachwycona co prawda, nauki jest sporo i czasem się po prostu nie chce, ale nigdy nie wyobrażałam sobie siebie w innym zawodzie i się nie poddaję 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hypersonic Napisano 17 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 17 Październik 2011 Dużo prawdy jest w wypowiedzi użytkownika "oka" , nie chce bym zabrzmiał jakoś cynicznie ale poczucie misji uratowania świata to nie tym razem ( kiedyś czułem misje ale na inna profesje ) . Od dzieciństwa kochałem programy popularnonaukowe , jakieś zagadki medyczne , programy o biotechnologi , hodowlach tkankowych narządów ale też o zwierzętach , techniczne(głownie chemiczne , pirotechniczne , motoryzacyjne ) , ogólnie większość naukowy z bardzo szerokiego spektrum dziedzin. Czytałem też książki typu "jak to jest zbudowane ?" Jedna z ulubionych bajek było wymienione wyżej "było sobie życie" ,lubiłem seriale medyczne(wiem iż przedstawiają one merytorycznie często fikcje ale sam klimat itd) marzyłem o jakiejś pracy naukowca. W podstawówce byłem dobry z przyrody , w gim z biol i chemi i wtedy tez przeżyłem dużą fascynacje pogłębianiem wiedzy o rożnych lekach i substancjach psychoaktywnych, w LO poszedłem do klasy o profilu Bio-chem właśnie z nastawieniem na głownie medycynę może farmacje lub biotechnologie . Tyle że po bio-tech pracy nie ma , kasy na badania też nie bardzo , farmacje jest ok ale trochę nudna , stomę uznałem za ,medycyne klasy B ( mniejsze pole do popisu jak i również bardzo duże wydatki na start oraz mała mobilność ) a gdzieś tak od połowy gimnazjum poważnie myślałem o medycynie. Po maturze nie dostałem sie od razu na lek i skupiłem się na poprawie matury ( brakowało mi dosłownie kilka punktów) wiec utwierdziłem sie w tym że chce na to czekać . Medycyna bo : -Ciekawa -Nic innego mnie nie interesuje i chyba do tego się nadaję najlepiej -Bo pewna praca -Bo możliwość życia premium -Możliwość pracy na swoim bez większych trudności - jesli dasz sie poznac jako dobry lekarz ludzie przyją prywatnie , i nie jest to kwestia niszy rynkowej , marketingu itd jak ma to miejsce w "normalnych" działalnościach gospodarczych -Możliwość dokonania epokowych odkryć bez poświęcania całego życia temu ( badania prowadzi sie przy okazji pracy która zapewnia komfort materialny , a inni naukowcy często zarabiają grosze i muszą temu poświecić nie mniej a wręcz więcej pracy) -prestiż 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matt Napisano 17 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 17 Październik 2011 -Możliwość dokonania epokowych odkryć bez poświęcania całego życia temu ( badania prowadzi sie przy okazji pracy która zapewnia komfort materialny , a inni naukowcy często zarabiają grosze i muszą temu poświecić nie mniej a wręcz więcej pracy) Tu bym polemizował. Ja w sumie trochę przez przypadek wybrałem. Wiedziałem mniej więcej jak ten zawód wygląda więc szoku nie było. W czasie studiów trochę zwątpienia było, bo lekarze strajkowali i zamiast wyższych płac dostawali wymówienia z pracy. Nikt nie wiedział co będzie gdy w końcu dostaniemy papier. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hypersonic Napisano 17 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 17 Październik 2011 Chodzi mi o to że teoretycznie jeśli dostaniesz grant na badania możesz je prowadzić albo nawet tylko nadzorować grupę badawczą , czy prowadzić testy kliniczne jak gdyby obok normalnej pracy no prywatnej praktyki , wiec mozesz zarabiać jak człowiek i pracować naukowo . A jeśli jesteś np chemikiem , biologiem , oceanografem to cały dzień prowadzisz badania , ewentualnie wykładasz na uczelni i to jest jedyne źródło utrzymania (pomijaj np prawa autorskie do wydanej książki czy jakaś kasę za wykorzystanie przez firmy twoich odkryć-chociaż z tego co czytałem to prawa maja uczelnie i badacz dostaje tyle co nic) a z tego co wiek kokosy to nie są Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DAnio Napisano 17 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 17 Październik 2011 Zgodzę się z hypersonic, ale nie jest do końca tak pięknie. Na ogół kończy się to tak, że albo cierpią na tym Twoje kliniczne umiejętności i liczba pacjentów, którymi się zajmujesz albo nie poświęcasz się do końca "researchowi". Nie mniej, prawdą jest, że można te dwa aspekty godzić i nie ma takiego widma jak dla naukowca nauk podstawowych, który jeśli nie uczy dodatkowo na uniwerku to wygląda to tak, że jak jest grant to jest kasa, a jak nie ma grantu to i lab czasem trzeba zamknąc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.