chira Napisano 18 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2011 Ojaaaa, jakie tutaj wzniosłe wypowiedzi, przepełnione altruizmem i ociekające dobrocią Mnie Tato zmusił Naprawdę Tato Cię zmusił? Zawsze myślałam o medycynie i jakoś nie potrafię sobie przypomnieć jakiegoś szczególnego momentu, od którego to nastąpiło. I za nic w świecie nie zamienię tych studiów na inne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jarz Napisano 18 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2011 Ojaaaa, jakie tutaj wzniosłe wypowiedzi, przepełnione altruizmem i ociekające dobrocią Mnie Tato zmusił Naprawdę Tato Cię zmusił? Zawsze myślałam o medycynie i jakoś nie potrafię sobie przypomnieć jakiegoś szczególnego momentu, od którego to nastąpiło. I za nic w świecie nie zamienię tych studiów na inne Nie, trochę to naciągane, sugerował intensywnie, poszłam do biol-chemu i cała klasa chciała iść na AM - tak wyszło. Marzenie Taty się spełniło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Deesys Napisano 18 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2011 -Możliwość dokonania epokowych odkryć bez poświęcania całego życia temu ( badania prowadzi sie przy okazji pracy która zapewnia komfort materialny , a inni naukowcy często zarabiają grosze i muszą temu poświecić nie mniej a wręcz więcej pracy) Tu bym polemizował. Ja w sumie trochę przez przypadek wybrałem. Wiedziałem mniej więcej jak ten zawód wygląda więc szoku nie było. W czasie studiów trochę zwątpienia było, bo lekarze strajkowali i zamiast wyższych płac dostawali wymówienia z pracy. Nikt nie wiedział co będzie gdy w końcu dostaniemy papier. Chodzi mi o to że teoretycznie jeśli dostaniesz grant na badania możesz je prowadzić albo nawet tylko nadzorować grupę badawczą , czy prowadzić testy kliniczne jak gdyby obok normalnej pracy no prywatnej praktyki , wiec mozesz zarabiać jak człowiek i pracować naukowo . A jeśli jesteś np chemikiem , biologiem , oceanografem to cały dzień prowadzisz badania , ewentualnie wykładasz na uczelni i to jest jedyne źródło utrzymania (pomijaj np prawa autorskie do wydanej książki czy jakaś kasę za wykorzystanie przez firmy twoich odkryć-chociaż z tego co czytałem to prawa maja uczelnie i badacz dostaje tyle co nic) a z tego co wiek kokosy to nie są Zgodzę się z ebedziebe, ale nie jest do końca tak pięknie. Na ogół kończy się to tak, że albo cierpią na tym Twoje kliniczne umiejętności i liczba pacjentów, którymi się zajmujesz albo nie poświęcasz się do końca "researchowi". Nie mniej, prawdą jest, że można te dwa aspekty godzić i nie ma takiego widma jak dla naukowca nauk podstawowych, który jeśli nie uczy dodatkowo na uniwerku to wygląda to tak, że jak jest grant to jest kasa, a jak nie ma grantu to i lab czasem trzeba zamknąc. W medycynie pracę naukową musisz napisać przynajmniej jedną na specjalizacji ... wiec tak czy inaczej jak podchwycic dobry temat to mozna coś ciekawego wykombinować ... np piszesz sobie o patomechaniźmie jakiejś choroby ... widzisz że większość przypadków jest idiopatyczna ... aż tu pewnego dnia ustalasz tę jedną rewolucyjną teorię która tłumaczy wszystkie przypadki idiopatyczne gdzie wystarczy przyjąć jeden prosty lek dobrze znany ale nigdy nie stosowany na to schorzenie, lek którego cena jest bardzo niska, bezpieczny i skuteczny ... ... a po chwili triumfu giniesz z rąk płatnego zabójcy wynajętego przez firmy farmaceutyczne które na twoim światowym odkryciu straciły wiele kasy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matt Napisano 19 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 19 Październik 2011 W medycynie pracę naukową musisz napisać przynajmniej jedną na specjalizacji ... której chyba nikt nie czyta poza kierownikiem specjalizacji. z drugiej strony znam prace specjalizacyjne, z których potem zrobił się doktorat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gosienka_87 Napisano 26 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2011 A ja po prostu lecę na te wszystkie gadżety - notesy, karteczki, długopisy.... A tak na serio to właściwie nie wiem dlaczego - w gimnazjum myślałam o weterynarii, nie wiem kiedy mi się odmieniło. Na pewno zawsze byłam ciekawe jak człowiek wygląda od środka, co się dzieje jak ktoś choruje. Zawsze lubiłam czytać artykuły o różnych chorobach, na biologii czekałam aż zaczną się tematy związane z człowiekiem i skończą te wszystkie rośliny i pierwotniaki. Chęć pomagania ludziom swoją drogą, ale nie oszukujmy się - na pewno nigdy nie myślałam, że będę doktorem Judymem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcin Napisano 27 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Październik 2011 Chęc zostania lekarzem- od przedszkola. Tak mi sie podobało jak ta Pani lekarka jest "mondra" i tak dalej. potem przeraziłą mnie ilość nauki, ilość materiału do opanowania, nigdy nie byłem dobrym uczniem. właściwie na pół roku przed maturą stwierdziłem że na prawdę tego chcę. że dam radę. i ledwo ale dałem. Dlaczego tak właściwie? Bo uwielbiam to. mam na myśli przedmioty biologiczne. Budowa człowieka, wreszcie zrobiona tak fest. jak napisałem, nienawidzę się uczyć i wszystko zostawiam na ostatnią chwilę, ale mam cholerną satysfakcję jak się nauczę, jak już to jest w mojej głowie. z kwestią pomocy innym jest u mnie tak, że jak mam możliwość to to zrobię. nie biegam za wolonariatem, ale jeżeli mogę i uda mi się pomóc, to się cieszę. pozatym- widział ktoś biednego lekarza? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matt Napisano 27 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Październik 2011 pozatym- widział ktoś biednego lekarza? Ja kilku znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hypersonic Napisano 28 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Październik 2011 ale myślę ze to nie przez los tylko pewne świadome decyzje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kot Napisano 28 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Październik 2011 Na początku chciałem być lekarzem żeby pomagać ludziom. (podstawowka) Potem bo interesowałem się ratownictwem medycznym (liceum) Przez pierwsze lata studiów bo było to ambitne wyzwanie intelektualne. A teraz chcę być lekarzem, żeby (porządnie) wyżywić rodzinę xD Z chęci pomagania ludziom, ratowania (w sensie reanimowania) oraz dzikich łamigłówek już niewiele zostało. Ludzie są często tak chorzy, że z reanimacji nici, medycyna to rzemiosło dla matołów a ludzie są niewdzięczni i narzekają tym bardziej im bardziej ktoś się o nich troszczy. A i zawsze kręciły mnie te monitorki co tam się błyskały te wszystkie serca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dr Mateusz Palczewski Napisano 28 Październik 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Październik 2011 medycyna to rzemiosło dla matołów Myślę, że to trochę przesada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.