Skocz do zawartości

Ile powienien zarabiać lekarz?


Mr.H

Rekomendowane odpowiedzi

Ale ja Cie wcale nie krytykowałem i uważam że im więcej kasy tym lepiej

Po prostu lekko się nie zgadzam/czy tez zaskoczyłem jednym z twoich wyliczeń , a może mam taką ostatnio fazę że ludzie są coraz mniej zaradni i wszystko powierzają innym - kiedyś jak ktoś miał samochód to musiał potrafić się nim zając , ktoś miał motocykl to możliwie najwięcej robił sam

A dziś na pytanie czy masz pożyczyć prostownik ludzie nie wiedzą co to - to mnie lekko zaskakuje

A podpora wału - to chyba aż tak skomplikowane nie powinno być z tego co widzę na tutorialach w necie , bo co innego rozpołowić silnik i wymieniać sprzęgło czy robić generalkę ale wiele osób nie wie co to termostat a wymiana w większości przypadków to jakieś 20 -35 min

I tu nie chodzi o dyskusje tylko jedynie wyrażenie opinii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Może jak pójdziecie do pracy, będziecie liczyć pieniądze, to zobaczycie ile na co się wydaje... wtedy też możemy porozmawiać o dorosłości :)"

wiesz, bawi mnie, jak w każdym poście podkreślasz, że już pracujesz od iluś tam lat i że jesteś zajebisty pod tym względem. Zgadzam się. Uwzględniając te studia faktycznie, mogłabym iść do pracy, ale byłoby ciężko i musiałabym z wielu rzeczy zrezygnować, nie tylko z przyjemności, ale też np z dużej ilości snu (oprócz tego że jest dla mnie przyjemnością uważam go za konieczność, chyba się zgodzimy). Szacun zatem dla Ciebie, że dajesz radę. Ja dostaję od rodziców pewną kwotę na miesiąc i mam za nią wyżyć - sama sobie gospodaruję, na co i kiedy wydaję, muszę to tak zorganizować, żeby mi starczyło do końca miesiąca. Mogłabym poprosić o więcej, wtedy to i na więcej rozrywek bym sobie mogła pozwolić, ale przyjmijmy, że resztki dumy mi nie pozwalają (od jakiegoś roku rujnuje mnie paliwo, dzięki systematycznie rosnącym cenom). W ten sam sposób żyją ludzie, których rodziców nie stać na dofinansowywanie pociech na studiach i utrzymują się tylko ze stypendiów.

Przykład 1: osoba studiująca i pracująca jednocześnie, zarabia 2,5k na rękę, żyje na tyle swobodnie, że w ciągu ostatniego tygodnia kasa na koncie się kończy, a czasem brakuje i leci na pożyczkach i sępieniu od znajomych.

Przykład 2: osoba studiująca, niepracująca, żyjąca ze stypendium w sumie 600zł (załóżmy, że tak jest, nie znam wysokości stypendiów), wydaje to na opłaty na akademik plus życie, gospodaruje kasą na tyle, żeby zawsze bezproblemowo na wszystko starczało, skromnie, bo skromnie, ale bez nerwów typu "mam 10zł na najbliższe 10dni!"

Czy wg Ciebie osoba nr 2 jest mniej dorosła tylko dlatego, że nie pracuje?

Przykłady są zupełnie wymyślone, nie odnoszę ich do nikogo.

Mam nadzieję, że przekazałam to co chciałam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę, że jesteśmy wszyscy tak różni że nie ma sensu spierać się o to kto, ile i na co wyda. Każdy ma inne potrzeby, przyzwyczajenia i charakter. Jeden wszystko wyda na podróże a inny będzie zbierał na dom. Niektórym wystarczy 5000 zł miesięcznie a innym będzie mało przy 20 000 zł....

Mi wystarczy 30 000 zł miesięcznie. Jak zarabiałbym więcej to nie wiedziałbym co z tymi pieniędzmi robić xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nadal uważasz że kwota jest zawyżona, to możemy przyjąć dla obliczeń gnojoskoczka, jakiegoś passata czy inne gówno, to niech Ci spali za 300-400 zł, załóżmy że auta nie myjesz, tylko czekasz aż deszcz to zrobi, oprócz tego płacisz za serwis tylko jak auto już nie chce ruszyć spod domu, AC nie bierzesz, no to wyniesie Cię auto powiedzmy do 1000 zł w utrzymaniu, ale jak wspomniałeś dziecko może kosztować więcej niż 1000 zł, więc pomimo oszczędności na aucie na dziecku i tak stracisz :]

Jest zawyżona ;)

Ja gnojoskoczkiem nie jeździłem ino autem z gornej półki i miesięcznie tyle mi nie wychodziło ;)

Teraz wychodzi nieco więcej, ale Norwegia to drogi kraj.

widzisz... fakt jest taki że samochód jest bardziej kosztowny niż dziecko, ja tylko to przedstawiłem cyframi, a w wycenianiu 'wartości' bardziej liczy się to jakim dla dziecka się jest, a nie ile się na nie wyda pieniędzy... Bo chociażby to że mu wynajmiesz nianię za 10zł/h na cały miesiąc nie znaczy że dasz mu szczęście...

Dziecko jest o wiele kosztochłonne - zwłaszcza jeśli choruje, trzeba z nim siedzieć, a to oznacza niezarabianie.

Owszem, można odrzucić wiele wydatków - chociażby odkładanie oszczędności... 58% Polaków nie ma żadnych oszczędności, więc dlaczego nie przyłączyć się do nich? już od kwoty całkowitej można odjąć 1000 zł...

Na etacie można sobie na to pozwolić, na kontrakcie zdecydowanie nie radzę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzanisz z lekka i mędrkujesz niepotrzebnie :)

A z czym niby chrzani i mędrkuje ? Blademccoy gruntownie i sensownie wyliczł wszystkie swoje potrzeby i wydatki ..nie ma tu żądnych zbytków ( plus minus 2,5 tys )

A co to jest za argument ze nikt nikomu nie kaze jeżdzic samochodem, przepraszam bardzo .

Nikt nikomu nie kąże jeść 3 razy dziennie ...Przecież jak zjesz jeden posiłek jakoś przezyjesz.

A to że facet sam sie utrzymuje i potrafi sobie radzić to tylko pogratulować zaradnosci.

Nikt nikomu nie każe zarabiać 12 tys ...Zapierdalajmy najelpiej ...za 7,6 zł za godzine na stażu, a na rezydenturze za 8 z hakiem ...

O ile dostąpimy tego zaszczytu i znajdzie sie dla nas jakies wolne miejsce : )

Proponuje podzielić sobie pensyjkę przez ilosc godzin pracy ( z dyzurami obowiązkowymi )......wyjdzie bardzo zacna stawka godzinowa ...niewiel ponad KFC

Jałmużna ..

.Ale medycyna to jest służba przecież ...zdrowia : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blademccoy napisał gdzieś, że na oszczędnościach się nie oszczędza. Zabawne, mnie uczono że właśnie na przyjemnościach, a nie na produktach potrzebnych do przeżycia, odkłada się pieniądze. Można jeździć samochodem, owszem, to wygodne, ale niekoniecznie trzeba od razu jeździć czymś super-hiper (tak, nie jestem kierowcą i nie mam prawka (; ). Mnie rodzice nauczyli, że trzeba szanować to co się ma i cieszyć się tym, bo inni mają jeszcze gorzej. Oszczędzać też trzeba potrafić.

Po za tym ww Blademccoy w nieprzyjemny sposób zaatakował rozmówców osobiście, wyrzucając Mossie jej młody wiek, czy ogółowi, że pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie zrozumieć, co spowodowało, że stracił wiele, przynajmniej w moich, oczach. Mimo że początkowo rzeczywiście zrobiła na mnie wrażenie jego zaradność.

Ja osobiście nie wymagam zarabiania kokosów. Fajnie by było mieć sporo pieniędzy do wydania za bezdurno na przyjemności, ale nie pogardzę stawką, która umożliwiłaby mi spokojny żywot i trochę oszczędności co miesiąc. Przynajmniej na pierwszych latach specjalizacji:)

A zacznę się dopiero złościć gdy zarabiany przeze mnie pieniądz rzeczywiście uniemożliwi mi spokojny żywot, gdy będę musiał kombinować jak tu dotrwać w miarę spokojnie do pierwszego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzani i mędrkuje z mądrościami życiowymi, co już rys zauważył, a wyliczenia miejscami imo wziął z sufitu. Generalnie moja też wina, nie doczytałem, że sam pracuje, przez co zacząłem go odbierać jak bananowego synka bogatych rodziców - sorry. Co nie zmienia specjalnie mojego zdania :)

( plus minus 2,5 tys )

Precyzja godna snajpera!

A co to jest za argument ze nikt nikomu nie kaze jeżdzic samochodem, przepraszam bardzo .

Nikt nikomu nie kąże jeść 3 razy dziennie ...Przecież jak zjesz jeden posiłek jakoś przezyjesz.

I lol'd.

Co nie zmienia faktu, że 12tyś. miesięcznie to bardzo dobre wynagrodzenie i fajnie byłoby w przyszłości takie dostawać. A na rezydenturze nie miałbym nic przeciwko stawce rzędu średniej krajowej, a nie 70%...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

I znowu zacznie się nagonka na lekarzy. No bo przecież doktorzy powinni najlepiej leczyć za darmo, w końcu mają służyć ludziom, składali przysięgę Hipokratesa... Biorą łapówki i zarabiają krocie, a jeszcze się bezczelni o większe pieniądze wykłócają!

Co do samej formy protestu, to zastanawiam się dlaczego nie rozważono jej, tej formy, w gorącym czasie NFZetowskiej refundacyjnej zawieruchy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znowu zacznie się nagonka na lekarzy. No bo przecież doktorzy powinni najlepiej leczyć za darmo, w końcu mają służyć ludziom, składali przysięgę Hipokratesa... Biorą łapówki i zarabiają krocie, a jeszcze się bezczelni o większe pieniądze wykłócają!

Co do samej formy protestu, to zastanawiam się dlaczego nie rozważono jej, tej formy, w gorącym czasie NFZetowskiej refundacyjnej zawieruchy...

Nie wiem jak wy ale ja żadnej przysięgi składać nie będę xD

Prawda jest taka, że nikt sobie bez lekarzy nie poradzi. Jak przegną to minister Arłukowicz będzie musiał osobiście leczyć wszystkich chorych w naszym pięknym kraju bo reszta ucieknie za granicę.

Co do blademaccoya - Twój styl wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia.

A co do dzieci i samochodu. Mam samochód, mam dziecko i wydaje na nie mniej niż piszecie! Czy mógłbym wydawać więcej? Pewnie tak, gdybym miał. Pensja żony oraz moje dorywcze prace nie zawsze starczają do pierwszego - musi nas wspomagać rodzina. Studia bardzo wydłużają młodość. Większość kolegów i koleżanek żyje sobie beztrosko z pieniążków rodziców przez 6 lat. Ja staram się być samowystarczalny, ale trudno jest pogodzić pracę i studia medyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.