Skocz do zawartości

ŁACINA - Może się przydać na 1 Roku


Newman

Rekomendowane odpowiedzi

Od paru ładnych lat pisze się rozpoznania (za wyj. hist pat) po polsku, więc nie widzę problemu.

W większości szpitali, do których chodzę na dyżury - rozpoznania są pisane po łacinie. I uważam to za bardzo sensowne rozwiązanie - być może mówię to z przyzwyczajenia, na I roku miałem łacinę (jak mniemam, tak jak mówiłam Matt, zniekształconą), ale łacina mi odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z Szymonem, w dużej części tych łódzkich placówek dalej piszą po łacinie. Ma to swoje plusy, bo może pacjent sobie nie życzyć, żeby wszyscy wiedzieli, że ma raka, a tak wpiszą mu ca. i wszyscy lekarze wiedzą o co chodzi, a inni chorzy niekoniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to łamią prawo, bo rozporządzenie MZ mówi na ten temat wyraźnie i się temu bardzo dziwię. To może i epikryzy po łacinie piszą, bo tak fajniej i szybciej? W Wa-wie się z tym nie spotkałem, w mnie w mieście również. Poza tym kto mówi, by nie znać łaciny - słówka tak, gramatyka nie. Pacjent ma wiedzieć co mu jest, choćby był to najgorszy nowotwór - potem się dziwić jak na różnych forach ludzie prosza o tłumaczenie rozpoznań z łaciny na polski, bo lekarz daje tylko wypis i do widzenia.

A to że ktoś pisze skróty, typu ca, tu, neo itp. to żadna filozofia, inna kwestia że pisanie rozpoznań na kartach przy łóżku pscjenta, nie ważne po polsku czy po łacinie, jest łamaniem prawa i w większości cywilizowanych szpitali się od tego odchodzi również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to pierwszy przypadek, że prawo jest łamane? No proszę Cię...przypominam gdzie my żyjemy, w jedynym państwie, gdzie istnieje słowo "kombinować".

Nie mówię, że pacjent ma nie wiedzieć co mu jest. Uważam, że powinien być jak najbardziej uświadomiony, o chorobie, o możliwościach leczenia, o ewentualnych powikłaniach, o wszystkim (utopia trochę, wiem). Ale nie widzę powodu, dla którego jego towarzysze niedoli z sali też mają wiedzieć, co mu jest. Zwłaszcza, jeśli ten pacjent sobie tego nie życzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaamil, zapewne słyszałeś o możliwości nieinformowania pacjenta o diagnozie w przypadku niepomyślnego rokowania (z tym oczywistym zastrzeżeniem, że jeśli zażąda informacji, lekarz musi jej udzielić). W takim wypadku logicznym rozwiązaniem jest napisać na karcie gorączkowej diagnozę w łacinie, tudzież skrótowo, ewentualnie nie pisać nic.

Ja nie mówiłem zresztą tylko o szpitalach w Łodzi - dyżurowałem już nie tylko w Łodzi, byłem też gościem a czasem również i pacjentem w innych szpitalach w różnych regionach Polski i tendencję widzę tą samą, łacina w dalszym ciągu jest w modzie.

Rozporządzenie MZ mówi wyłącznie o dokumentacji wypisowej dla pacjenta, nie zaś kartach gorączkowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to pierwszy przypadek, że prawo jest łamane? No proszę Cię...przypominam gdzie my żyjemy, w jedynym państwie, gdzie istnieje słowo "kombinować".

Nie mówię, że pacjent ma nie wiedzieć co mu jest. Uważam, że powinien być jak najbardziej uświadomiony, o chorobie, o możliwościach leczenia, o ewentualnych powikłaniach, o wszystkim (utopia trochę, wiem). Ale nie widzę powodu, dla którego jego towarzysze niedoli z sali też mają wiedzieć, co mu jest. Zwłaszcza, jeśli ten pacjent sobie tego nie życzy.

ja mając obojętnie jaką chorobą nieważne czy to ca czy zap. płuc nie życzyłbym sobie aby było to napisane na mojej karcie gorączkowej i się od tego na szczęście odchodzi - bo czemu to ma niby służyć? lekarz swojego chorego zna, pielęgniarki mają co trzeba w karcie zleceń, inni lekarze też wiedzą gdzie czego szukasz - kolejny anachronizm, spokojnie za coś takiego można by wywalczyć spora sumkę od szpitala. U nas na Klinikach (w większości) na kartach goraczkowych jest to co należy.

Kaamil, zapewne słyszałeś o możliwości nieinformowania pacjenta o diagnozie w przypadku niepomyślnego rokowania (z tym oczywistym zastrzeżeniem, że jeśli zażąda informacji, lekarz musi jej udzielić). W takim wypadku logicznym rozwiązaniem jest napisać na karcie gorączkowej diagnozę w łacinie, tudzież skrótowo, ewentualnie nie pisać nic.

Ja nie mówiłem zresztą tylko o szpitalach w Łodzi - dyżurowałem już nie tylko w Łodzi, byłem też gościem a czasem również i pacjentem w innych szpitalach w różnych regionach Polski i tendencję widzę tą samą, łacina w dalszym ciągu jest w modzie.

Rozporządzenie MZ mówi wyłącznie o dokumentacji wypisowej dla pacjenta, nie zaś kartach gorączkowych.

zdecydowanie łacina nie jest w modzie, jest przezytkiem - również w tej kwestii mam doświadczenie z wielu szpitali, nie tylko warszawskich, bo chorzy mają karty wypisowe z różnych miejsc, a tu przyjeżdżają jako do ośrodka referencyjnego i takiej tendencji ewidentnie nie ma. To co piszesz o Łodzi bardzo mnie dziwi, no ale skoro są wciąż miejsca, gdzie trafiają się rozpoznania typu dusznica bolesna czy angina abdominalis to we mnie to zaufania jakoś nie budzi, jak to czytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie łacina nie jest w modzie, jest przezytkiem - również w tej kwestii mam doświadczenie z wielu szpitali, nie tylko warszawskich, bo chorzy mają karty wypisowe z różnych miejsc, a tu przyjeżdżają jako do ośrodka referencyjnego i takiej tendencji ewidentnie nie ma. To co piszesz o Łodzi bardzo mnie dziwi, no ale skoro są wciąż miejsca, gdzie trafiają się rozpoznania typu dusznica bolesna czy angina abdominalis to we mnie to zaufania jakoś nie budzi, jak to czytam.

Cóż, w tej kwestii więc się raczej nie zgodzimy.

Ja osobiście uważam, że skoro łacina jest językiem od dawien dawna używanym przez lekarzy i jest ponadwymiarowy pod względem komunikacyjnym (za granicą każdy odczyta rozpoznanie w łacinie - rozpoznanie zapisane PL niekoniecznie, a nie będziemy pisać wszędzie notek po angielsku, niemiecku, rosyjsku czy francusku), to dalsze jej używanie jest jak najbardziej w dobrym tonie. Ja też dyżuruję w kilku ośrodkach referencyjnych i również niejedną kartę wypisową widziałem - i ja dalej jednak widzę, że łacina jest wybitnie częsta (może nie jest to tendencja wzrostowa, ale z całą pewnością nie jest baaaardzo spadkowa). I swoją drogą, nie widzę też dlaczego miałoby to burzyć zaufanie pod jakimkolwiek kątem - ale może ja jestem mniej wymagający pod tym względem, nie wiem.

Swoją drogą, nieco offtopicowo się zrobiło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po to by lekarz zagranicą wiedział o co chodzi pisze się super-uniwersalne kody ICD-10, co też warunkują odpowiednie akta prawne. Ja wciąż mówię o kartach wypisowych dla chorego, a nie o takich czy innych notatkach lekarza na kartach zleceń, goraczkowych, czy gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.