Jestem zafascynowany ludzkim mózgiem. Jednocześnie mam swoisty zmysł inżynierski, do elektroniki, elementów fizycznych (hardware). Moim marzeniem byłoby przyczynienie się do nadchodzącej rewolucji polegającej na stopniowej syntezie człowieka z maszynami i komputerami - czyli tworzenie nowych implantów, wszczepianie różnych elementów m.in. do mózgu, generalnie sprawy związane z układem nerwowym.
Jakie studia wybrać? Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji idealnie by było jakbym został neurochirurgiem, znalazł się w jakiejś grupie inżyniersko-medycznej i w niej realizował swoje marzenie. Jakie są wasze przemyślenia na ten temat? (Tak, wiem jak ciężko zostać neurochirurgiem i że w ogóle życie jest ciężkie i niesprawiedliwe, ale jestem zdeterminowany o to powalczyć) Co byście mi radzili?