Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

MedFor.me - Medycyna. AI. Obiektywnie

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

Środa. Godzina 20.20 - wreszcie chwila ciszy i spokoju, można zjeść kolację, właściwie obiado-kolację. Wcześniej dzień pełen wrażeń...

Poranek jak zwykle - godzinna odprawa z ordynatorem, całą lekarską ekipą, oddziałową i rehabilitantem. Po omówieniu przyjęć dyżurowych, następnie wszystkich około siedemdziesięciu pacjentów, których mamy na oddziale, wspólnych konsultacjach, podjętych decyzjach - zabieramy się do "roboty".

Dziś na moim skrzydle (gdzie leży aktualnie 28 pacjentów) jest trzech lekarzy (koleżance rozchorowała się opiekunka do dziecka i musiała zostać w domu). Ja prowadzę dziś w związku z tym dziesięciu pacjentów - ośmiu "swoich" i dwóch koleżanki.

Zaczynam jak zawsze od sprawdzenia wyników, przedłużenia zleceń, potem szybkie wypisy - dziś wypisuję trzy osoby: 40-letniego anorektyka po leczeniu onkologicznym kilka lat temu, którego wczoraj konsultował psychiatra, a wcześniej nasz specjalista ds. żywienia, obecnie bez większych zaburzeń w badaniach laboratoryjnych, wskazane dalsze leczenie psychiatryczne, 86-letnią "babciunię" z rozsianym rakiem pęcherzyka żółciowego z przerzutami do wątroby, nie zakwalifikowaną do żadnego leczenia, wypisaną pod opiekę troskliwej rodziny i 60-letnią pacjentkę przyjętą do diagnostyki niedokrwistości, po wykonanych badaniach endoskopowych, z nadżerkowym zapaleniem żołądka i jak się okazało po konsultacji psychologicznej z ponad stutysięcznym zadłużeniem, na wielu chwilówkach i innych kredytach, które bierze, by móc robić niekończące się zakupy, z podejrzeniem zakupoholizmu, wysłana do dalszego leczenia psychiatrycznego ambulatoryjnie...

Poza tym robię dziś wizytę u (1) starszego pacjenta, przyjętego po raz kolejny z powodu dekompensacji niewydolności krążenia...

Godzina 21.40 - telefon z SORu. Poleciałam na dół zobaczyć wypisanego dziś od nas z oddziału pacjenta, przed 90-tką, przywiezionego z powodu zaburzeń kontaktu. Dziś rano, wychodząc, był jeszcze w kontakcie. Teraz nie odpowiada na żadne pytania, przyjęty do SOR z podejrzeniem udaru. Przy okazji dowiedziałam się o przyjęciu planowanym na późne godziny nocne: 40-letni pacjent z kreatyniną 10, na razie w trakcie diagnostyki i przed ostrą dializą. Po drodze wracając sprawdziłam na oddziale wieczorne "cukry", czyli glikemie pacjentów.

Ale wracając do mojego poranka... (2) Pacjent przyjęty jakieś dwa tygodnie temu w stanie przedśpiączkowym - z glikemią ponad 1500, dziś kończy diagnostykę, jutro wychodzi do domu, (3) 90-letni pacjent z tysiącem chorób przyjęty do diagnostyki niedokrwistości, w GFS zapalenie żołądka i dwunastnicy z niszą wrzodową, (4) 89-letnia pacjentka przyjęta kilka dni temu z infekcją, hipotensją, dziś już rehabilitowana, (5) 60-letnia pacjentka do diagnostyki zaparć i krwawienia z dolnego odcinka przewodu pokarmowego, dziś miała badania endoskopowe, (6 i 7) dwójka pacjentów koleżanki - jeden rehabilitowany pod udarze, którego dostał na naszym oddziale (mimo profilaktyki przeciwzakrzepowej) i pacjentka przekazana z OAiIT okolicznego szpitala, również do rehabilitacji. Nie, nie jesteśmy oddziałem rehabilitacyjnym tylko interną.
Do tego jeszcze przyjęcie - nasz stały bywalec - alkoholowe uszkodzenie wątroby, z żylakami przełyku, zapaleniem żołądka i  zmianami angiodysplastycznymi w jelicie grubym, po raz kolejny z powodu anemizacji.

Godzina 12. Wracam z wizyty, uzupełniam papiery, ogarniam przyjęcie. W międzyczasie psuje się niszczarka do dokumentów. Dzwonię do informatyków z zapytaniem, czy przypadkiem nie naprawiają niszczarek. "Przemiły" informatyk odpowiada mi, że oczywiście nie i dlaczego wydaje mi się, że niszczarka to sprzęt informatyczny?! I teraz cytat : "To tak jakby pani zadzwoniła do kuchni i zapytała, czy tam nie naprawiają, bo niszczarka jest podobna do maszynki do mielenia mięsa". Rzucam słuchawką. Proszę o połączenie z działem technicznym. Odbiera kolejny, nieco milszy pan, który informuje mnie, że oni zajmują się naprawą sprzętu medycznego, a nie niszczarek i mam dzwonić do konserwatorów. Dzwonię, tam ubawiony całą sytuacją pan mówi, że on się zajmuje, ale konserwacją zabytków (mówię, że niszczarka nie jest zbyt nowa, więc może by się zajął?), odpowiada mi na to, że może się co najwyżej zająć zrzuceniem jej przez okno z pierwszego piętra... Odpowiadam, że jestem na czwartym i jakby co z tym dam sobie radę sama. Rozłączam się. Mój "dobry humor" osiągnął apogeum. Dzwonię do sekretariatu dyrektora z zapytaniem, co mam zrobić w tej sytuacji (nie omieszkałam przytoczyć wszystkich powyższych cytatów). Pani Ela poleca napisanie odpowiedniego pisma z zapytaniem do dyrektora o to, kto naprawia w tym szpitalu niszczarki, a oni się ustosunkują. A najlepiej iść do oddziałowej. Idę, nakreślam po raz kolejny problem. Oddziałowa bierze niszczarkę pod pachę, idzie do działu technicznego, skąd odsyłają ją z kwitkiem do informatyków, a tam dowiaduje się, że ewentualnie jutro będzie ktoś kto może się na tym zna. Nie wiem, czy w czeskim filmie dzieją się takie rzeczy.

Przez następne godziny ogarniam kolejne papiery. Potem jeszcze jakieś USG do zrobienia, konsultacje, rozmowy z rodzinami. Schodzi do późnych godzin popołudniowych, kiedy to zaczynają się kolejne wezwania na SOR. I tak całe popołudnie.

Wpis kończę na kolejnym dyżurze, bo po 22 znów zaczął się "sajgon". Przyjęcia robiłam do 1 w nocy, jeden to pacjent po ostrej dializie wspomniany wcześniej, a drugi to przyjęty w stanie bardzo ciężkim mężczyzna z rozsianym rakiem pęcherza moczowego, odwodniony, wyniszczony, z infekcją. Obraz, który na długo pozostaje, szczególnie, że pacjent ma niewiele ponad 50 lat.

Zasypiam ledwie żywa o 3.30. Spokój do 6, kiedy zaczynają się pierwsze telefony z oddziału.

A dziś pozdrawiam Was serdecznie z niedzielnego dyżuru, nieco spokojniejszego :)

Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj komentarz...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.