Intensywny nadzór...
Krótko.
2 dzień bez odcinka. Cały czas na intensywnym nadzorze kardiologicznym i eRce. Albo są nudy. Albo nie ma się czasu na łyk wody. Adrenalinka jest.
Dziś przeparkowywanie pacjentów między INK a odcinkiem. Wchodzę do sali. Babcia ledwo dycha, fioletowiutka jest jak śliweczka, mimo tlenu na 5. Dr? Tak jazda na INKa. Szczęście ,że było wolne wyrko. Nitro pod język, gazo (babcia ma wkłucie dotętnicze) i modlitwa. Uff zwolniła i przestała dyszeć. Zdejmuję rękawiczki, 2 słowo z Drem i już kolejna robota. I tak przez 2h. Później? 2h nudów, ewentualnie krótka instrukcja punkcji otrzewnej, potem opłucnej. I znowu gapienie się w monitory...
Ciekawe. Najwyraźniej nieszczęścia się przyciągają...
2 Comments
Recommended Comments