co sądzicie o tej spacjalizacji?

jest zapotrzebowanie na specjalistów chorób zakaźnych?

praca po tej specjalizacji to tylko i wyłącznie - szpital?

b. ciekawa i b. nterdeyscyplinarna (bez interny ani rusz, do tego dochodzi spora doza neurologii, dermatologii, diagnostyki lab. itp.).

Zapotrzebowanie spore, chetnych niewielu. Praca- głównie szpital, poradnie specjalistyczne (leczenie WZW, HIV/AIDS, emdycyna podróży, szczepienia, sanepidy itp. itd.).

Zgadzam się z Kaamilem. Zauważyłam, że na tę speckę patrzy się jakoś bardzo po macoszemu i z niechęcią, a moim zdaniem jedna z ciekawszych, zwłaszcza jakby ktoś chciał się zakręcić w okolicy ośrodków medycyny tropikalnej.

A dlaczego po macoszemu? Marna kasa. Dziękuję, dobranoc.

heh jak widzę, że nowy post dodał berbelek to z góry wiem, że będzie o pieniądzach i dlaczego ich tak mało

Pieniążki wiele tłumaczą. Znasz jakiś inny powód dlaczego choroby zakaźne są nieatrakcyjne? Bo ja się zgadzam z Kaamilem, że ciekawa specjalizacja, co z tego, skoro nie ma forsy. Jakby była dochodowa to byłoby jedno miejsce rezydenckie na województwo na 2 lata, a każdy mówiłby, że od dziecka chciał być zakaźnikiem, można się rozwijać całe życie, a w świecie bakterii i wirusów czuję się lepiej, niż w domu.

a są nieatrakcyjne?

 

To stosunkowo wąska specjalizacja w stylu transfuzjologii klinicznej. Mało oddziałów, mało poradni, małe zapotrzebowanie. Traktowana przez wszystkich trochę po macoszemu.

Po transfuzjo dawało się kiedyś jeszcze jako tako zarobić, ale ostatnio, z tego co wiem, prosperity się skończyła ^^

a właściwie co robi lekarz z tą specjalizacją? ma jakikolwiek kontakt z pacjentami?

ma jakikolwiek kontakt z pacjentami?

 

 

To zależy. Pracując w RCKiK można kwalifikować dawców do oddawania krwi lub jej składników. W szpitalu zdarzają się konsultacje - np. u pacjentów problematycznych ew. u świadków Jehowy.

 

Ja przede wszystkim dyżurowałem, bo na to był największy popyt.